Przed meczem z Lechem obliczono, że Chinyama jest... siódmym strzelcem Europy pod względem częstotliwości strzelanych goli.
Piłkarz z Zimbabwe wziął sobie te statystyki do serca i jeszcze się poprawił. Na jego grę na pewno wpływ miało też to, że na mecz z Lechem przybyło kilkunastu skautów z całej Europy. Kilku z nich (między innymi Eintracht Frankfurt) przyjechało właśnie przyglądać się Chinyamie. Po meczu mogą być zadowoleni, choć... W pojedynku snajperów nie gorszy okazał się Robert Lewandowski (21 l.). Wprawdzie w trakcie meczu nie był zbyt widoczny, ale swoje zrobił, strzelając w drugiej połowie gola, który uratował Lecha i jego nadzieje na zdobycie mistrzostwa Polski.
- Bardzo chciałem tu strzelić gola. Radość jest podwójna, bo przecież kiedyś Legia ze mnie zrezygnowała, przez co moja kariera znalazła się na zakręcie. O pierwszej połowie chcemy zapomnieć, ale na szczęście rozkręciliśmy się po przerwie - mówił przed meczem napastnik Lecha. Na zrealizowanie marzenia czekał 75 minut, bo właśnie wtedy strzelił gola.
Remis sprawił, że Legia pozostała na pierwszym miejscu w tabeli, ale straciła szansę na wyeliminowanie z walki o tytuł rywali z Poznania. A biorąc pod uwagę fakt, że już niedługo Legia ma bardzo trudny wyjazd do Krakowa na mecz z Wisłą, trzeba stwierdzić, że jeśli chodzi o mistrzostwo Polski, to wciąż nic nie wiadomo.
- To najciekawszy sezon w polskiej lidze od wielu, wielu lat. Moim zdaniem mistrza wyłoni dopiero ostatnia kolejka - powiedział niedawno Roger Guerreiro (27 l.) I miał rację.
Co ciekawe, z trybun mecz oglądał... Artur Boruc (29 l.).