Trener Jagiellonii Białystok Iwajło Petew wykazywał dużą cierpliwość w stosunku do chorwackiego napastnika. Wystawiał go w pierwszym składzie, a ten zawodził. W końcu Jakov Puljić przełamał się w poprzedniej kolejce w meczu z Wisłą Płock (2:2). W doliczonym czasie strzelił gola z rzutu wolnego. Trzeba zaznaczyć, że w tej sytuacji miał dużo szczęścia, bo piłka odbiła się od jednego z obrońców Wisły, co zaskoczyło jej bramkarza. To był siódmy występ Chorwata w Ekstraklasie i premierowe trafienie.
Tak Paweł Wszołek strzelił gola z Arką. Zadedykował go żonie [WIDEO]
Teraz dorzucił kolejne. W wyjazdowym meczu z ŁKS (3:0) uciekł obrońcom gospodarzy i oddał ładny strzał zza pola karnego. Bramkarz Arkadiusz Malarz był zły na kolegów, że nie przeszkodzili napastnikowi białostockiej drużyny w oddaniu strzału. W ten sposób Chorwat zdobył drugą bramkę w polskiej lidze w drugim spotkaniu z rzędu. Czy w 30. kolejce w starciu z Piastem Gliwice będzie równie skuteczny? Jagiellonia jest już pewna awansu do grupy mistrzowskiej, więc może grając na luzie będzie łatwiej o bramki? - Bardzo dobrze czuje się z tym, że Jakov się odblokował - powiedział Iwajło Petew, trener Jagiellonii, cytowany przez oficjalną stronę białostockiego klubu. - Był na boisku po to, żeby zdobyć bramkę. Jestem na niego trochę zły, ponieważ miał wyborną okazję do strzelenia jeszcze jednego gola, ale mam nadzieję, że trafi w następnym meczu - zaznaczył bułgarski szkoleniowiec.
Co za mecz, co za gol! Tak Vukan Savicević uratował Wisłę Kraków! [WIDEO]