Zwycięski gol w doliczonym czasie
Wszystkie bramki padły w drugiej połowie. Znicz prowadził po golu Krystiana Tabary. Jednak po pięciu minutach gospodarz wyrównali za sprawą przepięknego trafienia Marcina Urynowicza. Jednak w doliczonym czasie goście zadali decydujący cios. Tymon Proczek strzelił gola na wagę zwycięstwa. To dla ekipy z Pruszkowa już czwarta z rzędu wygrana w rozgrywkach.
Nie grali o pas mistrzowski, lecz o swoje marzenia
- Na odprawie pokazałem zdjęcie pana Mateusza Masternaka - zdradził Mariusz Misiura, trener Znicza. - Nie graliśmy meczu o żaden pas mistrzowski, lecz o swoje marzenia. Po raz kolejny przebiliśmy sufit. Jestem w Pruszkowie 2,5 oku. Cały czas słyszałem, ze Znicz nie może awansować do I ligi. Ale jednak awansował. Znicz nie może się utrzymać w I lidze. Jednak jest na dobrej drodze, żeby to zrobić. Znicz nie może grać wysokim pressingiem? Przez większość meczu z Resovią tak graliśmy i wygraliśmy kolejny mecz na wyjeździe. Znicz fizycznie nie wygląda najlepiej? Tymczasem po raz kolejny w ostatnich minutach zdobywa bramki. I tak mógłbym kolejne frazy wymieniać. Zawsze nas weryfikuje czas. Z dumą powoli kończymy ten rok. Cieszę się bardzo, że wszystkie słowa, które powiedziałem, mają na koniec roku duże potwierdzenie – wyznał szkoleniowiec Znicza, którego zespół zagra u siebie z Podbeskidziem (17.12). MaSz