Początek sezonu w wykonaniu drużyny prowadzonej przez Michała Probierza był fatalny. Wydawało się, że drugi sezon z rzędu Cracovia będzie walczyła o utrzymanie. Dużo zmieniło się po przegranym derbowym spotkaniu z Wisłą. Od tego czasu "Pasy" zaczęły marsz w górę tabeli.
Szczególnie udany był grudzień, w którym Cracovia wygrała wszystkie mecze. Tym samym dołączyła do zespołów goniących czołową ósemkę. Do Wisły tracą zaledwie dwa punkty. Dlatego nadzieje na dobry sezon wróciły. W awansie do grupy mistrzowskiej ma pomóc nowy nabytek krakowskiej ekipy.
Z ligi rumuńskiej ściągnięty został Sergiu Hanca. Na papierze wydaje się to świetnym ruchem ze strony Cracovii. Rumun został sprowadzony za 60 tys. euro. A jeszcze latem Dinamo Bukareszt zażyczyło sobie za niego 1 mln euro. Hancą zainteresowana była Legia Warszawa.
Skrzydłowy nie trafił jednak do zespołu mistrzów Polski. Obecna cena za rumuńskiego piłkarza była tak niska, bo za pół roku kończył mu się kontrakt, a ponadto nie chciał grać dłużej grać w Dinamo po tym, jak w grudniu kibice klubu zaatakowali jego żonę Andreeę. Ze względu na swoją wybrankę Hanca odmówił również gry w Arabii Saudyjskiej.
- Miałem oferty z Arabii i Cypru. W Arabii kobiety nie mają wstępu na trybuny, więc Andreea nie mogłaby mnie oglądać. Dlatego wybrałem Cracovię - powiedział piłkarz w rozmowie z "Gazetą Sporturilor". Sergiu z Andreeą są ze sobą od kilku lat. W marcu 2018 roku przyszło na świat ich pierwsze dziecko, synek Zian.