Do Zabrza trafił z rezerw Bayernu Monachium. Początkowo grał przeciętnie, błyszczeć zaczął dopiero w tej rundzie. - Miałem problemy z przystosowaniem się do polskiej Ekstraklasy. A kiedy już złapałem formę, to złamałem nos i pauzowałem kilka spotkań - tłumaczy.
Ojciec go dopinguje
Mecz z Polonią Warszawa zaczął na ławce rezerwowych, ale w następnym spotkaniu (z Zagłębiem Lubin) zdobył pięknego gola i był najlepszym zawodnikiem na boisku. - Daniel nie obraża się, kiedy zaczyna mecz na ławce. Wtedy na treningach pracuje jeszcze ciężej - przekonuje dyrektor sportowy Górnika, Andrzej Orzeszek (44 l).
Patrz też: Jan Urban trenerem Zagłębia Lubin
Dziwnie się składa, ale najlepiej grał, gdy na trybunach był jego ojciec - Witold (były piłkarz Legii). - W tym sezonie zdobyłem trzy bramki. Zawsze wtedy, gdy oglądał mnie tata. Na dzisiejszym meczu z Arką raczej go nie będzie od samego początku, ale jest szansa, że wpadnie na stadion w ostatniej chwili. Może więc znów coś strzelę? - śmieje się Daniel.
Zrobi prezent Poldiemu?
Zabrzanie zajmują obecnie wysokie 5. miejsce, ale nie myślą o mistrzostwie Polski. Celem jest utrzymanie w lidze. - Może gdy już będziemy pewni utrzymania, to pomyślimy o jakimś prezencie dla naszych kibiców? - zastanawia się Sikorski
Do utrzymania w lidze Górnika ma przybliżyć wygrana dziś z Arką. - O 3 punkty będzie niezwykle ciężko, bo Arka ma jedną z najlepszych defensyw w lidze. A na dodatek ma nóż na gardle, walczy o utrzymanie - analizuje Sikorski.
Gdy grał w Bayernie, zaprzyjaźnił się z gwiazdą niemieckiej piłki Łukaszem Podolskim (prywatnie wielkim kibicem Górnika Zabrze). - "Poldi" śledzi wszystkie mecze Górnika, trzyma za nas kciuki. Postaram się go nie zawieść i pomóc Górnikowi w kolejnych zwycięstwach - obiecuje Da
Daniel Sikorski
(ur. 2 listopada 1987 w Warszawie)
wzrost/waga: 184/77 kg
pozycja: napastnik
numer: 10
Kluby: SV Waidhofen, SKN St. Polten (2005), Bayern Monachium II (2005/10), Górnik Zabrze (od 2010)