W tym sezonie sytuacja obu klubów jest różna. Lechia Gdańsk zajmuje siódme miejsce, ma szansę na sukces w Pucharze Polski, a tymczasem Arka Gdynia jest przedostatnia w ligowej tabeli. - Zespoły są w dwóch różnych miejscach na piłkarskiej mapie - mówi nam ceniony ligowy trener Bogusław Kaczmarek, który związany był zarówno z Lechią jak i Arką. - Lechia jest w półfinale Pucharu Polski i ma cały czas szanse, aby walczyć o miejsce na podium. Jest tu także kontynuacja szkoleniowa i znajomość zespołu przez trenera Piotra Stokowca i jego sztabu. To w dalszym ciągu obiecujący potencjał ludzki: dwóch dobrych bramkarzy, których nie ma nikt w lidze, niezły blok obronny, kreatywna druga linia i snajper Flavio Paixao, który jest katem rywali, bo w meczach z nimi regularnie strzela. Czy znowu okaże się tak skuteczny jak w poprzednich występach? - zastanawia się doświadczony szkoleniowiec.
Sebastian Mila przed derbami Trójmiasta: Stawiam na Lechię i kolejnego gola kapitana
Podczas przerwy w rozgrywkach w Arce doszło do zmiany na stanowisku trenera. Angaż w Gdyni dostał Ireneusz Mamrot, który poprzednio pracował w Jagiellonii Białystok. - Nowy trener, to nowe nadzieje - zauważa Kaczmarek. - Nowa miotła zamiecie po drodze wszystkie niepowodzenia i da drużynie nowe życie? Dla Arki remis w tym spotkaniu, to nadzieja na lepszą przyszłość. Wzrośnie morale zespołu i zaufanie do trenera Mamrota, do jego metod. Wprawdzie Mamrot nie ma korzystnych osiągnięć w meczach z Lechią. Mam na myśli okres, gdy mierzył się z nią, gdy pracował w Jagiellonii. Ale nic nie trwa wiecznie. Zawsze wynik w derbach kręcił się w okolicach remisu. W ostatnich padł remis 2:2, gdy w końcówce wyrównał Marko Vejinović - przypomina.
Robert Lewandowski tylko temu zespołowi długo nie mógł strzelić gola. To wcale nie potęga!
Bilans spotkań obu klubów w Ekstraklasie jest korzystny dla Lechii, która wygrała 14 razy, a cztery razy padł remis. Czy Arka przełamie niemoc w derbach Trójmiasta? - Niech to będzie dobry mecz, a zwycięży w nim lepszy - stwierdza szkoleniowiec. - Szkoda, że odbędzie się bez publiczności, ale takie są teraz zasady bezpieczeństwa w okresie pandemii koronawirusa. Pamiętam derby jako zawodnik z lat 70, gdy w Gdańsku zasiadło 30 tysięcy widzów, a w rewanżu na wiosnę w Gdyni przyszło 20 tys. ludzi. Wydaje się, że bardziej punkty są potrzebne Arce na przetrwanie. Lechia może szukać tych punktów w innych spotkaniach, a przy potencjale, którym dysponuje stać ją na to, aby grać o pierwszą trójkę w Ekstraklasie. Wygrała Korona, więc przy ewentualnej porażce w derbach Trójmiasta sytuacja Arki robi się coraz trudniejsza. Drużyna ma duże problemy w defensywie. Nie zagra Damian Zbozień, który pauzuje za kartki, odszedł Christian Maghoma. Ale jest za to w bramce Pavels Steinbors. Jak Łotysz ma dzień konia, to broni rewelacyjnie. Ale w Lechii też jest znakomity spec - Duszan Kuciak. Słowak to bardzo mocny, a może i najmocniejszy punkt drużyny, który wielokrotnie ratował ją z opresji. Był wynik na styku, a on bronił dwie-trzy sytuacje i Lechia wygrywała jedną bramkę - trener Kaczmarek docenia klasę bramkarzy obu zespołów.
Krzysztof Piątek na DYWANIKU u trenera Bruno Labbadii. Polak dostał REPRYMENDĘ?