Jeśli ktoś liczył, że Krzysztof Piątek zrobi sobie przerwę od strzelania goli, to się grubo pomylił. Nie trzeba było długo czekać na jego bramkę. Nasz kadrowicz otworzył wynik meczu już w 6 minucie, gdy zaskoczył bramkarza Parmy uderzeniem piłki głową. Asystę zapisał Darko Lazović.
Ponadto w pierwszej połowie Piątek był o krok od podwyższenia wyniku. Jednak jak pokazały powtórki, piłka po jego uderzeniu nie przekroczyła całym obwodem linii bramkowej. Później asystował przy golu Domenico Criscito, ale sędzia gola nie uznał, bo autor trafienia był na spalonym. Na początku drugiej połowy Polak został ukarany żółtą kartką.
Reprezentant Polski podtrzymał skuteczność, ale zawiedli jego koledzy. Jeszcze w pierwszej połowie odpowiedź Parmy była błyskawiczna. Zdobyli trzy bramki i zapewnili sobie wygraną. Piątek jest skuteczny i zbliża się w ten sposób do rekordu Gabriela Batistuty. Przed 24 laty argentyński napastnik Fiorentiny trafiał w 11 spotkaniach z rzędu.