Ebi Smolarek

i

Autor: CYFRASPORT Ebi Smolarek

Ebi Smolarek: Szczerze mówiąc, nie bardzo wierzyłem, że damy radę - WYWIAD

2012-11-27 8:05

Na taki popis Smolarka fani Jagiellonii czekali od momentu, gdy były reprezentant Polski podpisał kontrakt w Białymstoku. W meczu ze Śląskiem Ebi zaliczył wejście smoka. To głównie dzięki niemu "Jaga" ze stanu 0:3 doprowadziła do 3:3.

"Super Express": - Co myślałeś, wchodząc na boisko w 46. minucie?

Ebi Smolarek (31 l.): - Kiedy trener Hajto wprowadzał mnie do gry, powiedział: "Ebi, czekałeś na szansę. To pokaż, co umiesz". Nic nie odpowiedziałem, tylko uśmiechnąłem się, pomyślałem, że ciężko będzie. Przegrywaliśmy już 0:2, kilka minut później nasz obrońca, Ukah, dostał czerwoną kartkę i gospodarze strzelili na 3:0… Szczerze mówiąc, nie bardzo wierzyłem, że damy radę. No bo grasz w dziesięciu, wynik 0:3… Co tu się jeszcze może zdarzyć?

- A jednak się zdarzyło…

- Kluczowa była akcja, po której strzeliliśmy pierwszego gola. Z ręką na sercu powiem, że zrobiłem to specjalnie. Wolałem wywalczyć karnego, niż strzelić bramkę. Bo byłoby 1:3, ale rywal wciąż miałby jednego piłkarza więcej. Pomyślałem więc, że lepiej dać się sfaulować, gracz Śląska pewnie dostanie czerwoną kartkę, strzelimy gola i zagramy dziesięciu na dziesięciu.

- Dokładnie tak się stało. I to był początek końca Śląska. Prasa pisze, że gola na 3:3 strzeliłeś w stylu karate…

- Tak to wyglądało, choć karate nigdy nie ćwiczyłem. No, może poza kilkoma sytuacjami, gdy jako dziecko biłem się na ulicy (śmiech).

- To był twój pierwszy gol dla Jagiellonii, bo ostatnie mecze przesiedziałeś na ławie. Co się działo?

- Jagiellonia wygrywała, więc trener Hajto nie zmieniał składu. Rozumiem, nie mam pretensji. Przesiedziałem na ławce bez marudzenia. Ustaliliśmy tylko, że nie będę grał w Młodej Ekstraklasie, bo moim zdaniem to przynosi więcej szkody niż pożytku. Miałem rozpiskę zajęć dodatkowych. Walczyłem o formę, a jak dostałem szansę, to ją wykorzystałem.

- A przez te tygodnie, gdy siedziałeś na ławce, nie żałowałeś podpisania kontraktu z Jagiellonią?

- Ani przez moment. To klub, który ma mądrego trenera, fajną atmosferę i działaczy chcących pomóc na każdym kroku. Kontrakt podpisałem na rok, ale tak mi się tutaj podoba, że chcę zostać dłużej. I to ja muszę pokazać klubowi, że warto związać się ze mną kolejną umową. Mecz ze Śląskiem był pierwszym, po którym kibice Jagi mogą być ze mnie zadowoleni. Mam nadzieję, że kolejne będą jeszcze w tej rundzie…

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze