We wtorkowym meczu z Odrą Wodzisław (3:2) "Ecik" był klasą sam dla siebie, strzelając trzy gole i niemal w pojedynkę wygrywając mecz. Jednak mimo to trener Waldemar Fornalik nie był do końca zadowolony z postawy swojej gwiazdy.
- Łukasz miał lepsze i gorsze momenty. Po tym, co zrobił w końcówce, te złe poszły w zapomnienie. Super, że zwycięstwem uczciliśmy 90. rocznicę powstania klubu - podkreśla Fornalik.
Przeczytaj koniecznie: Tarasiewicz ma problem
Po meczu w Chorzowie Janoszka będzie się śnił po nocach piłkarzom Odry. W tym sezonie strzelił im aż pięć goli!
- Bez wątpliwości mogę powiedzieć, że leży mi ta Odra. Otworzyła się szansa na dobre miejsce w tabeli i nie możemy jej zaprzepaścić. Pokazaliśmy, że mamy charakter. To mój pierwszy hat trick w profesjonalnej piłce. Wszyscy koncentrowali się na Arturze Sobiechu i Andrzeju Niedzielanie, a o mnie zapomnieli. Dzięki temu miałem więcej swobody w grze i mogłem w pełni wykorzystać to, co potrafię - uważa Łukasz Janoszka.
Młodszego kolegi nie mogą się nachwalić starsi i bardziej doświadczeni zawodnicy chorzowskiego zespołu. - Nasz zespół w tym meczu wyglądał, jakby był przeziębiony. Na szczęście bramki Łukasza nas wyleczyły. Pod koniec krzyczeliśmy na siebie, że jest jeszcze szansa na zwycięstwo. I udało się! "Ecik" był niekwestionowanym bohaterem spotkania - mówi Wojciech Grzyb.