Zaczęło się w maju roku 2009, gdy podczas meczu z Arką Gdynia energiczny arbiter wyrzucił głośno gardłującego trenera z ławki na trybuny.
Potem był mecz Śląska z GKS Bełchatów przegrany 0:2. Gwizdał Jarzębak, a Tarasiewicz klął ciszej, pod nosem.
Przeczytaj koniecznie: Tarasiewicz gra o posadę
Do kolejnej konfrontacji doszło w spotkaniu z Lechia Gdańsk. Sędzia najpierw uznał bramkę strzeloną przez Dawidowskiego ze spalonego, a potem pokazał czerwoną kartkę Sotiroviciowi.
Przed spotkaniem z Wisłą, gdy okazało się, że mecz ma prowadzić Sebastian Jarzębak, trener Tarasiewicz prawie błagał prezesów Śląska o list do PZPN żeby tego arbitra zmienili na jakiegokolwiek innego. Na nic mu się to jednak nie zdało.
Ekstraklasa: Ryszard Tarasiewicz ma problem z arbitrem
Na dźwięk nazwiska sędziego Sebastiana Jarzębaka trener Ślaska Wrocław Ryszard Tarasiewicz dostaje nerwowego dygotu - ten facet prześladuje go od roku.