Czeka go operacja, a potem półroczna przerwa. Piłkarz od dawna miał liczne problemy z kontuzjami. Jako zawodnik Legii częściej się leczył, niż błyszczał na boisku. Mimo to trener "Jagii" Michał Probierz ściągnął go do zespołu, przekonując, że podatność na kontuzje Grzelaka to wymyślony przez dziennikarzy i kibiców mit.
To właśnie "Grzelu" miał zastąpić sprzedanego do Turcji Kamila Grosickiego i posadzić na ławce Tomasza Frankowskiego...
Przeczytaj koniecznie: Bartłomiej Grzelak wreszcie coś wygrał (ZDJĘCIA!)