"Super Express": - Kto jest teraz trenerem Polonii? Bakero czy Paweł Janas?
Józef Wojciechowski: - Po ostatnim swoim wybryku Bakero powiedział "Good bye" i wyjechał do Hiszpanii. Teoretycznie więc nie jest już trenerem Polonii. Ale... Wiem, że bardzo mu zależy na zażegnaniu tamtej awantury i próbuje wrócić do klubu. Słyszałem, że od dwóch dni jest już w Polsce, więc pewnie niedługo się spotkamy. Na razie jednak nie pojawił się na Polonii, a ja go przecież szukał nie będę.
- Ale chce pan, żeby dalej trenował Polonię?
- Muszę z nim porozmawiać, bo od dłuższego czasu nie było okazji. Wydaję na ten klub miliony złotych i nie mogę zależeć tylko od Bakero, zwłaszcza że to chwiejny człowiek. Awantura wzięła się stąd, że zadzwonił do mnie z roszczeniami po wypiciu kilku piw. Ja się nie dam tak traktować. A co, jeśli za jakiś czas znów uraczy się kilkoma piwami i coś nawywija? Albo przegra 3-4 mecze i na drugi dzień zastanę pusty pokój hotelowy?
- Podobno jest pan bliski zatrudnienia Pawła Janasa, który odszedł z Widzewa.
- Już doszliśmy do porozumienia. Paweł Janas będzie pracował w Polonii, nie wiem tylko jeszcze, na jakim stanowisku. Myślę, że będzie wiceprezesem do spraw sportowych.
- A jeśli Bakero pożegna się z klubem, to Janas wskoczy na ławkę?
- Zobaczymy. W najbliższych dniach będziemy o tym rozmawiać.
- To co Bakero ma zrobić, żeby wrócić? Musi przeprosić?
- Przede wszystkim musi przyjąć nowe warunki współpracy, zrozumieć, że nie będzie tu już ani Bogiem, ani carem. Będzie miał nad sobą Janasa, który pomoże mu uniknąć kolejnych wpadek. Innego wyjścia sobie nie wyobrażam. Mamy przed sobą poważny cel, chcemy walczyć o mistrzostwo Polski, dlatego musimy być mocni na każ-dym polu. Również na trenerskiej ławce.