Lechia spisuje się znacznie poniżej oczekiwań (ma na koncie tylko jedno ligowe zwycięstwo), ale chyba mało kto się spodziewał, że będzie miała takie problemy u siebie z Sandecją Nowy Sącz. Goście mieli swój plan na to spotkanie - stworzyć sobie kilka dogodnych sytuacji po kontratakach i pokonać Lechię. Ten scenariusz się sprawdził już w pierwszej połowie. Do przerwy było 2:0 dla Sandecji! Dusana Kuciaka dwukrotnie pokonał Bartłomiej Dudzic.
Lechia wie jednak, jak odrabiać dwubramkową stratę. Ze Śląskiem również przegrywała do przerwy, a na początku drugiej połowy błyskawicznie doprowadziła do remisu. Tak samo było w spotkaniu z Sandecją. Po bramkach Marco Paixao i Sławomira Peszki już w 55. minucie było 2:2. Lechici mieli mnóstwo szans na objęcie prowadzenia, ale podobnie jak we Wrocławiu, znów zmarnowali swój wysiłek.
W 78. minucie gospodarze dali się zaskoczyć. Wojciech Trochim uniknął spalonego i technicznym, płaskim strzałem, nie dał szans Kuciakowi. Ostatecznie to Sandecja zgarnęła trzy punkty. W tabeli Ekstraklasy ma trzy "oczka" więcej od słabo spisującej się Lechii.
Lechia Gdańsk - Sandecja Nowy Sącz 2:3 (0:2)
Bramki: Marco Paixao 51, Sławomir Peszko 55 - Bartłomiej Dudzic 16, 43, Wojciech Trochim 78
Żółte kartki: De Oliveira, Augustyn - Krachunov, Kuban, Trochim
Lechia: Kuciak – Wawrzyniak (25. Krasić), Nunes, Augustyn, Vitoria – Peszko, Lipski, Łukasik (80. Lewandowski), Oliveira (46. Paixao), Stolarski – M. Paixao
Sandecja: Gliwa – Kuban (60. Basta), Szufryn, Kraczunow, Brzyski – Dudzic (73. Danek), Baran, Piter-Bucko, Mraz, F. Piszczek (52. Trochim) – Kolev