Żyro i Kucharczyk w roli straszaków

i

Autor: Przemek Kamiński Michał Kucharczyk

Ekstraklasa: Podsumowanie 11. kolejki. Sporo krwi, Henning Berg zabity [PLUSY I MINUSY]

2015-10-05 23:15

Kolejka długich noży w Ekstraklasie! W trakcie jednego weekendu nieomal pożegnaliśmy trenerów mistrza i wicemistrza Polski. Ostatecznie Maciej Skorża, mimo pogromu w Krakowie, zachował jednak posadę trenera Lecha Poznań. Wyleciał natomiast Henning Berg z Legii Warszawa. Sporo emocji mieliśmy też na innych stadionach! Piast Gliwice kontynuuje marsz do Ligi Mistrzów, a z kolan powstała już Lechia Gdańsk. Zapraszamy na plusy i minusy 11. kolejki Ekstraklasy!

PLUSY

Słodka zemsta (Cracovia - Lech Poznań 5:2)

Pięć lat temu mistrzem też był Lech. Też wpadł w kryzys. Też awansował do fazy grupowej Ligi Europejskiej. Tyle że pod wodzą Jacka Zielińskiego. Wówczas szkoleniowiec za chwile słabości drużyny zapłacił najwyższą cenę. Został zwolniony - mimo protestów kibiców - tuż po pogromie Wisły Kraów 4:1. Na godziny przed być może najlepszym meczem "Kolejorza" w historii klubu, przeciwko Manchesterowi City.

Na zemstę czekał długo. I się doczekał. Lecha w niedzielę rozbił koncertowo. I być może wbił gwóźdź do trumny swojego następcy. Następcy, który też sięgnął w Poznaniu po tytuł. I który też nie poradził sobie w kolejnym sezonie z rozkapryszonymi gwiazdami piłkarskiej Wielkopolski.

Przyznacie, ładna historia. A będzie jeszcze ładniejsza, jak Maciej Skorża ostatecznie pozostanie na stanowisku. Byłby to jednoznaczny sygnał, że w "Kolejorzu" ktoś jednak wyciągnął wnioski. I wreszcie przestał wierzyć w cuda.

Maciej Skorża zachowa posadę? Zamiast zwolnienia... prezent i transfery

Piast wciąż nie chce lądować (Piast Gliwice - Wisła Kraków 1:0)

To pytanie zadają sobie wszyscy. Kiedy zatrzyma się Piast? Bo, że podopieczni Radoslava Latala w końcu wylądują, to wiedzą wszyscy.

Odpowiadamy. Jak dobrze pójdzie, to gdzieś w okolicach 3. rundy. Eliminacji Ligi Mistrzów. Tym bardziej, jeżeli pozostali rywale pójdą drogą Wisły Kraków. Czyli, w telegraficznym skrócie, grając ładnie, tylko tak bezsensu. Bo w futbolu wbrew pozorom nie chodzi o stwarzanie sytuacji. Tylko o strzelanie goli.

Nikolić następcą Reymana? (Górnik Zabrze - Legia Warszawa 2:2)

Ernest Wilimowski. Ernest Pol. Lucjan Brychczy. Włodzimierz Lubański. Grzegorz Lato. Andrzej Szarmach. Krzysztof Warzycha. Andrzej Juskowiak. Maciej Żurawski. Tomasz Frankowski. Im się nie udało. Strzelecki rekord Henryka Reymana (37 goli w pierwszym sezonie rozgrywek o mistrzostwo Polski) wciąż pozostaje aktualny.

Teraz mamy kolejnego kandydata. Nemanję Nikolicia. Nie zapeszamy, ale Węgier poziom trzyma odpowiedni. W jedenastu meczach zdobył do tej pory dwanaście goli. Czyli, szybko licząc, sezon skończy z blisko czterdziestoma. Lub - posługując się już kalkulatorem - czterdziestoma i jednym, trafionym po plecach Pepe, i uznawanym tylko przez "Marcę".

Uznając oba scenariusze za równie realne, z wynikiem podobnie imponującym. Ciekawe jak na podobny sukces zareaguje szeroko pojęty skauting Lecha?

Nemanja Nikolić pożegnał Henninga Berga

MINUSY

Od bohatera do zera w cztery miesiące (Cracovia - Lech Poznań 5:2)

Mieliśmy o Lechu Poznań nie wspominać. W myśl zasady, że o umarłym dobrze, albo wcale. Tyle że w Wielkopolsce właśnie osiągnięto wyższy poziom absurdu. Nawet nie chodzi o klęskę z Cracovią. Forma piłkarzy mistrza Polski, a raczej jej brak, nie jest bowiem żadną tajemnicą. Takiego Dariusza Dudki na bieg przełajowy byśmy nie wystawili. Ze strachu, że jak dobiegnie, to nie do mety, tylko na oddział intensywnej terapii.

Problemem "Kolejorza" jest jednak to, że tam nikt nic nie wie. Trener Maciej Skorża rozkłada ręce. Zawodnicy rżną głupa. Zarząd milczy. I teraz najlepsze: za gaszenie pożaru wzięli się więc kibice. Wyobrażacie sobie? Prawnik, magazynier, lekarz, weterynarz: grupa bywalców stadionu przy ulicy Bułgarskiej oznajmiła, że Lech Poznań to oni, więc to oni wezmą na siebie odpowiedzialność.

Doprawdy, jaja stulecia. Byli już dziennikarze powołujący kadrę narodową. Byli prezesi z karteczkami ze składem. Ale kibice? Kiedyś podobny model wprowadzano w Katowicach. GKS przegrywał, więc za motywację wzięli się kibice. Wyszło średnio. Pracownicy klubu rzeczywiście zwiększyli aktywność. A zwłaszcza trener Edward Lorens, który po jednej z licznych porażek zmuszony był ewakuowować się z autokaru zanim dojechał na stadion przy ulicy Bukowej. Tam czekał na niego bowiem lokalny wataszka i jego program treningowy.

W skrócie: co cię nie zabije, to cię wzmocni. A łeb przecież nie szklanka, nie zbije się, prawda?

Kibice Lecha chcą rozmowy z właścicielem!

Odważny Michał (Górnik Zabrze - Legia Warszawa 2:2)

Michał Kucharczyk. Nowy twardziel ekstraklasowych boisk. Ligowy Tony Montana. Oto skrzydłowy Legii jako pierwszy walnął ręką w stół. W niedzielnym starciu w Zabrzu reprezentant Polski nie wytrzymał ignorancji Henninga Berga. W kilku żołnierskich słowach przekazał swojemu przełożonemu, co sądzi o jego metodach. Jesteśmy niemalże dumni. Facet pokazał przecież, że ma jaja. Nieważne, że musiał opuścić murawę już przed przerwą. Jak kryzys, to kryzys, a nie, że zabrakło szczęścia. Nazywajmy rzeczy po imieniu.

Tylko czemu tak późno? Czemu akurat w momencie, gdy Stanisław Czerczesow był już w Warszawie? Trzeba było atakować trenera w kwietniu. Gdy trwała walka o tytuł, gdy w tabeli uciekał Lech Poznań. To wtedy trzeba było szukać rozwiązań wyjścia z kryzysu. To wtedy można było zostać idolem trybun. Liderem drużyny.

Wtedy Kucharczyk wolał jednak szturmować dziennikarzy. I zamiast herosem, pozostał Michasiem. Michasiem, który zasłużył na finansową karę.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze