PLUSY
Warszawa zdystansowała Niecieczę (Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Pogoń Szczecin 1:1, Ruch Chorzów - Legia Warszawa 1:4)
W starciu aktualnej stolicy Polski z przyszłą, wciąż na prowadzeniu ta pierwsza. Warszawianie w Chorzowie wygrali po raz pierwszy od pięciu kolejek. I - tu was zaskoczymy! - duża w tym zasługa Henninga Berga. Albo inaczej. Mamy nadzieję, że to jego zasługa. Na Górnym Śląsku trener wicemistrzów Polski wreszcie bowiem porzucił taktyczne kombinacje. Wrócił do ustawienia z dwójką napastników, nie kontynuował genialnej myśli ze Stojanem Vranjesem jako stoperem i zmiażdżył Ruch.
Niestety, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Berg niedzielne ustawienie wciąż uważa tylko za awaryjne. Takie, które w momencie powrotu Ondreja Dudy oraz Tomasza Jodłowca będzie można z powrotem schować do szafy.
Duda to zresztą zagadka porównywalna z polskim systemem podatkowym. Rozwój sportowy Słowaka wręcz zadziwia. Latem miał trafić do Interu Mediolan. Do aktualnego lidera Serie A! Tymczasem w obecnej chwili najwięcej daje drużynie, gdy akurat - jak Bóg da - urwie nogę. Takiego wygibasa nie było chyba w Warszawie od czasów Ajazdina Nuhiego. O ile Czarnogórca w ogóle ktoś jeszcze pamięta.
SE odpowiada władzom Ekstraklasy: Wciąż jest tylko Ekstrakasa
Krzysztof Janus do kadry! (Zagłębie Lubin - Cracovia 4:2)
Napisaliśmy to. Krzysztof Janus powinien dostać powołanie do kadry narodowej. Bez żadnych wątpliwości. Pomocnik Zagłębia Lubin przerasta naszą ligę o głowę. W piątek w pojedynkę rozjechał Cracovię. Zrobił gospodarzom wszystkie gole. A to zacentrował na głowę partnera, a to znowu na głowę rywala, a to jeszcze - ot tak, dla odmiany - wpadł w pole karne i sam wpakował piłkę głową. Biorąc pod uwagę, że to nie pierwszy taki wyskok tego piłkarza w tym sezonie, wniosek wydaje się prostu.
Dla nas Janus to naturalny zmiennik Jakuba Błaszczykowskiego na Szkocję i Irlandię. Nawet nie z uwagi na koszmarną wręcz dyspozycję szalonego Sławomira. Peszko bowiem jak chce, na kadrę przyjechać sobie może. Choćby w roli tragarza. Natomiast pomocnik Zagłębia Lubin to obecnie po prostu najlepszy piłkarz naszej ligi. Nawet jeśli nie wskazują na to liczby (3 gole, 3 asysty).
Legia rozbiła Ruch: Henning Berg uratowany
Piast Gliwice ucieka 3 (Piast Gliwice - Lechia Gdańsk 2:1)
Nie wierzyliśmy w gliwiczan. Wydawało się, że porażka z Pogonią Szczecin w ostatniej kolejce zakończyła ich piękny sen. Nic bardziej mylnego. W sobotę w Gliwicach znowu zainkasowali trzy punkty i ponownie zyskali nad resztą stawki bezpieczną przewagę sześciu punktów. Potwierdzając jeszcze raz, że obecnie Piast to najlepsze, co ma do zaoferowania nasza Ekstraklasa.
To nie jest ekipa na Ligę Mistrzów. Pewnie w ogóle nie na puchary. Ale zespół Radoslava Latala coś w sobie ma. Pasja, zaangażowanie, współpraca, gra drużynowa - na Martina Nespora i spółkę jakoś po prostu miło się patrzy. Gdy byliśmy jeszcze małymi czarnoskórymi koszykarzami i biegaliśmy po podwórku za piłką, właśnie tak wyobrażaliśmy sobie futbol.
Ta zdrowa sportowa atmosfera udzieliła się chyba nawet Arielowi Borysiukowi. Były piłkarz Legii Warszawa w Gliwicach pierwszy raz od czasów wojny secesyjnej trafił bowiem z dystansu. Dla piłkarza, który ponoć, cytujemy: "dysponuje mocnym uderzeniem", to jak łyk świeżego powietrza po godzinnym nurkowaniu bez butli. Armatą z trzeciej minuty zagwarantował sobie bowiem kolejne kilka lat spokojnego kopania w Ekstraklasie. No bo kto teraz zaprzeczy? Umie strzelać? Umie.
MINUSY
Jak nie zarządzać drużyną piłkarską. Podręcznik, Wojciech Borecki, Bielsko-Biała 2015 (Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków 0:6)
Działacze nie grają - to częsta wymówka piłkarskich dyletantów z gabinetów dyrektorskich. Takich jak Wojciech Borecki, prezes Podbeskidzia. I mają rację. Nie grają. Grają piłkarze. Piłkarze, których kontraktują działacze. W przypadku klubu z Bielska-Białej mamy mieszane uczucia co do jakości ostatnich transferów.
Adam Pazio, Krystian Nowak, Gracjan Horoszkiewicz, Adam Mójta. To nie lista aktualnie bezrobotnych piłkarzy. To - ponoć, my wciąż nie wierzymy - defensywa Podbeskidzia Bielska-Białej. Defensywa, która - z mocnym wsparciem Emiljusa Zubasa - zaprezentowała w sobotę nową dyscyplinę sportu. Dwa ognie na futbolowej murawie.
Tak koszmarnego występu jednej drużyny w tym sezonie jeszcze nie było. "Górale" wyglądali, jakby zwycięstwo w Poznaniu ich przeraziło. Jakby perspektywa dalszej pracy z Dariuszem Kubickim okazała się nie do zniesienia. Zrobili więc swojemu przełożonemu wyjątkowy dowcip. Przyjęli od piłkarzy Wisły Kraków przepiękną "szósteczkę".
Ciekawe, czy na koniec sezonu okaże się, że była to prawdziwa kumulacja.
Siódma porażka Lecha. To jest mistrz Polski?
Piłkarskie złomowisko w Gdańsku znów ma się dobrze! (Piast Gliwice - Lechia Gdańsk 2:1)
Skauting w Gdańsku. Brzmi idiotycznie? Trudno nam to obie wyobrazić. Na Pomorzu od dwóch lat piłkarze zwożeni są w wagonach. Klub wydaje miliony. A mimo to wciąż sprowadza trudno definiowalny szrot. Najnowsze nabytki? Milos Krasić oraz Sławomir Peszko. "Peszkin" w ostatniej kolejce wyglądał, jakby wciąż grał w Bundeslidze przeciwko Bayernowi Monachium. Niestety, tym razem nie przerosła go ekipa Bawarczyków, tylko Piast Gliwice. Mimo to on jakoś jeszcze się wybronił. Przynajmniej zagrał.
Co innego Krasić. Serb zgodnie z zapowiedziami, wjazd do Ekstraklasy faktycznie ma wręcz wybitny. Piłkarza z tak - trzymając się terminologii samochodowej - cofniętym licznikiem chyba jeszcze nad Wisłą nie było. Co on, 60 lat ma? Za sobą trzy lata walki z nałogiem alkoholowym? Gość z przeszłością w Juventusie Turyn, wchodzący na pięć minut? Co to, żart?
Gorszych transferów niż Lechia nie zrobił latem chyba nikt. Nawet Lech Poznań. Tyle że o poznaniakach nie wspomnimy już ani słowa. Obiecaliśmy tydzień temu.
"Kolejorz" bowiem uciekł konkurencji tak daleko, stał się tak europejski, że gra i punktuje już tylko w Lidze Europejskiej. Ot i słabość Lecha w Ekstraklasie wyjaśniona.