Daniel Bielica

i

Autor: Cyfrasport Daniel Bielica

1. kolejka ekstraklasy

Falstart w Zabrzu przy pełnych trybunach. Kosztowne błędy bramkarza, Radomiak skuteczny do bólu

2023-07-23 16:57

Znakomita atmosfera na niemal szczelnie wypełnionych trybunach Areny Zabrze i… bardzo przeciętny spektakl na murawie. To nie był ten Górnik, który tak fantastycznie spisywał się w końcówce poprzedniego sezonu. Radomiak – też nieprezentujący finezyjnych umiejętności – do maksimum wykorzystał słabość rywala i błędy indywidualne zabrzan, których konsekwencją – i symbolem - stały się obie stracone przez nich bramki.

Dylemat kapitańskiej opaski, który Jan Urban rozstrzygnąć musiał przed pierwszym gwizdkiem (ostatecznie kolegów wyprowadził na murawę Lukas Podolski), okazał się wręcz banalny w porównaniu z kłopotem polegającym na konieczności zastąpienia brakujących ogniw w zabrzańskim składzie. Zwłaszcza brak kontuzjowanego (na szczęście rekonwalescencja po operacji kiedyś dobiegnie końca…) Erika Janży, zwykle napędzającego mentalnie kolegów, był widoczny.

Kompletnym rozczarowaniem okazał się Daisuke Yokota, jedno z zabrzańskich odkryć wiosny. Pozbawiano towarzystwa rodaka, Kanjiego Okunuki, sprawiał wrażenie zupełnie zagubionego, niemal każdym zagraniem generując stratę piłki. Niewidoczny był też w środku pola Damian Rasak, nic dziwnego, że mający odpowiadać za ofensywę Podolski oraz Piotr Krawczyk miotali się tylko bezradnie w pobliżu radomskiej „szesnastki”.

A goście albo szukali szczęścia w strzałach z dystansu (przed przerwą minimalnie niecelnie Raphael Rossi, i celnie - ale z interwencją Daniela Bielicy – Lisandro Semedo), albo czyhali na pomyłki defensorów. I takowe – co zresztą mogły sugerować austriackie sparingi Górnika (19 straconych goli w 360 minut z drużynami 1. i 2. Bundesligi) – się przydarzyły.

Najpierw lewą stroną przedarł się Dawid Abramowicz. Po jego strzale piłka „wymsknęła się” z rąk Daniela Bielicy, a że zabrakło asekuracji partnerów z defensywy, Pedro Henrizquez dopchnął futbolówkę do siatki. Niefortunna interwencja tak zdenerowała golkipera „górników”, że parę minut później – osaczony z piłką przez trzech przeciwników – dał się zablokować przy próbie jej wybicia, a Rafał Wolski „główką” dopełnił formalności, trafiając do pustej bramki.

Radomiak zgarnął więc trzy punkty niewielkim kosztem. W Zabrzu zaś na razie nie udało się znaleźć następców (albo raczej skutecznego sposobu gry bez nich) zawodników, którzy opuścili klub latem.

Górnik Zabrze – Radomiak 0:2 (0:0)

0:1 – Pedro Henrique 60 min, 0:2 Wolski 66 min

Sędziował Tomasz Musiał. Widzów 16543.

Górnik: Bielica – Sekulić, Szcześniak, Janicki, Jensen (67. Siplak) – Olkowski (46. Wojtuszek Ż), Rasak, Yokota Ż (67. Dadok), Lukoszek (46. Ennali) – Podolski – Krawczyk (80. Chmarek)

Radomiak: Majchrowicz – Jakubik, Rossi, Cichocki, Abramowicz – Lisandro Semedo (74. Cayarga), Donis, Wolski (80. Kaput), Alves (80. Castaneda), Machado (63. Grzesik) – Pedro Henrique (80. Rocha)

Sonda
O co zagra Górnik w tym sezonie ekstraklasy z Janem Urbanem?
Najnowsze