Chorwat nawiązuje między innymi do kontrowersyjnych decyzji arbitrów – choćby w poprzednim meczu z Legią (1:1). - Dziwne to, że każda sporna sytuacja: pięćdziesiąt na pięćdziesiąt, kończona jest werdyktem dla nas niekorzystnym – wzdycha. Odwołuje się też do sytuacji zdrowotnej kolegów, przede wszystkim braku – przez cały sezon – Iviego Lopeza, który znów ma kłopoty z kolanem. - Gdzie byłaby dziś Legia bez Josue albo Lech bez Kristoffera Velde? - pyta retorycznie.
Szpital w Rakowie zresztą wciąż trwa: z kontuzją zmaga się inny gwiazdor, Vladan Kovacević, ale i jego następca między słupkami, Muhamad Šahinović. Po raz kolejny na parę tygodni wypadł kapitan, Zoran Arsenić. Obrazu dramatycznych kłopotów Rakowa dopełnia jeszcze uraz kręgosłupa Łukasza Zwolińskiego.
Fran Tudor z mocnym przesłaniem do siebie i kolegów z Rakowa. Tego nie może zabraknąć mistrzom Polski na finiszu ligi
A jednak nie ma rezygnacji w drużynie spod Jasnej Góry! - Nie chcę powiedzieć, że czujemy presję że stoimy pod ścianą. Ale wiemy, o co gramy. Trzeba zająć miejsce w trójce, bo Rakowa w pucharach nie może zabraknąć – deklaruje Tudor, który – pod nieobecność Arsenicia – wyprowadzi w piątek kolegów na mecz z Górnikiem.
Stawka jest ogromna. W kontekście całego sezonu: utrzymanie kontaktu punktowego z czołówką. W kontekście najbliższego rywala zaś – wybicie mu z głowy nadziei na przeskoczenie częstochowian w tabeli. A stałoby się tak w przypadku porażki Rakowa. - Mamy amplitudę w grze i… nie wiem, o co chodzi. Powinniśmy być skupieni w każdym spotkaniu, nie tylko w tych z Lechem czy Legią, w których graliśmy dobrze – to mocne przesłanie Frana Tudora do kolegów i… siebie samego. - Musimy znaleźć jedenastkę, która chce walczyć na sto procent w każdym meczu! - dodaje.
- Okazji w każdym spotkaniu stwarzamy wiele, za to niewiele z nich wykorzystujemy. Coraz groźniejszy jest jednak w ataku Ante Crnac – Chorwat chwali swego rodaka, między innymi w jego dyspozycji upatrując nadziei mistrzów na obronę tytułu. - Sporo jest jeszcze grania, a ja wierzę, że szczęście, dotąd mijające nas bokiem, na finiszu się do nas uśmiechnie!