Gerard Cieślik

i

Autor: archiwum se.pl

Gerard Cieślik, legendarny pogromca Ruskich nie żyje

2013-11-04 4:00

W niedzielę rano w chorzowskim szpitalu zmarł Gerard Cieślik (+86 l.), legendarny piłkarz Ruchu Chorzów i reprezentacji Polski. Był jednym z najlepszych strzelców w historii naszej piłki. W 1957 roku w meczu z ZSRR (2:1) wbił dwa gole Lwu Jaszynowi, za co kibice na rękach znieśli go z boiska. Za pogrążenie Ruskich pokochał go wtedy cały kraj.

Cieślik to najlepszy snajper w historii Ruchu, zawsze wierny barwom tego klubu (14 lat, 249 meczów, 178 goli, w tym 168 w lidze). Do tego stopnia był oddany "Niebieskim", że udało mu się nawet wywinąć od służby wojskowej w Legii, która czyniła na niego zakusy.

Premier League. Wojciech Szczęsny przedłużył kontrakt z Arsenalem!

W Chorzowie zawsze mówiono, że Cieślik był skazany na Ruch, bo urodził się 200 metrów od historycznego boiska "Niebieskich". - Jako dzieciak podawałem piłkę zza bramki na treningu pierwszej drużyny. Starałem się trafić w poprzeczkę, żeby jeszcze raz móc ją kopnąć. W 1939 roku kierownik drużyny trampkarzy pan Gorol powiedział mi, że jeśli strzelę gola z rzutu karnego, to zostanę przyjęty do Ruchu. Poszczęściło się i ostatnie miesiące przed wojną trenowałem w "Niebieskich" - wspominał Cieślik w książce Andrzeja Gowarzewskiego i Joachima Waloszka.

Gerard Cieślik nie żyje, zmarł legendarny piłkarz Ruchu

Jego talent eksplodował na początku lat 50. Mierzący ledwie 163 cm wzrostu piłkarz poprowadził Ruch do trzech tytułów mistrza kraju z rzędu - w 1951, 1952 i 1953 roku. Dwukrotnie (1952 i 1953) był królem strzelców Ekstraklasy. Zdobył wtedy odpowiednio 11 i 24 gole. O jego wielkiej klasie i zasługach świadczy fakt, że jest jedynym kadrowiczem, który został przyjęty do Klubu Wybitnego Reprezentanta, mimo że nie rozegrał wymaganej liczby meczów (60). Jego dorobek w kadrze to 45 spotkań i 27 goli.

Gerard Cieślik już od pewnego czasu miał kłopoty ze zdrowiem. Niedawno znalazł się w szpitalu z powodu zapalenia płuc, od dawna walczył z cukrzycą. W piątek trafił pod opiekę lekarzy ze względu na kłopoty z sercem i nerkami. Zmarł w otoczeniu rodziny i przyjaciół. Kibice Ruchu złożą mu hołd przed jutrzejszym meczem z Zawiszą Bydgoszcz. Jak napisali w Internecie, chcą pożegnać legendę "Niebieskich", która przeniosła się do Królestwa Niebieskiego... Stało się to wczoraj, dokładnie o godz. 9.10.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze