Gol Jorge Felixa – dający Piastowi wygraną 1:0 - w zasadzie nie wzbudzał wielkich emocji na trybunach. Centra Michała Chrapka z rzutu wolnego, odegranie głową Tomaša Huka, nie do końca udana interwencja legijnego debiutanta Vladana Kovacevicia, wreszcie strzał Hiszpana do siatki. - Piłka spadła niespodziewanie tuż przede mną. Nawet nie trafiłem w nią dobrze, ale wpadła! - mówił uradowany gracz Piasta.
Goncalo Feio wściekł się na Szymona Marciniaka. Pojawiło się wideo zza kulis. Gorąca wymiana zdań
Z werdyktem uznającym gola nie mógł się jednak pogodzić wspomniany szkoleniowiec gości. I dał wyraz swej złości podczas schodzenia obu ekip – i sędziowskiego kwartetu – w przerwie potyczki. W korytarzu prowadzącym do szatni doszło do gorącego sporu między Goncalo Feio a Szymonem Marciniakiem.
- Nie było widać podczas strzelenia bramki? Nie było widać spalonego pozycji, nie? - denerwował się Portugalczyk.
- A o którym pan mówi? - pytał rozjemca.
- Dobra, co tydzień jest to samo! - machał ręką Feio.
- Może pan inną ligę ogląda. Bo ja inne sytuacje widzę, a pan też inne – nie dawał się zbić z tropu Marciniak.
- Chyba padła tylko jedna bramka, nie? K...a, co tydzień to samo – powtarzał zarzut trener.
- Wpadła, bo nieobroniona. To wpadła – kończył kłótnię arbiter, otwierając drzwi sędziowskiej szatni.
Ta wymiana zdań – choć Feio do tematu spalonego nie wracał już później na konferencji prasowej – nie do końca była nieuzasadniona. Gdyby dobrze przyjrzeć się sytuacji bramkowej, widać dokładnie Miguela Munoza, stojącego niemal na linii bramkowej, już za plecami wspomnianego Kovacevicia. Najwyraźniej sędziowie uznali jednak, że hiszpański stoper nie brał udziału w akcji – i stąd uznanie gola.
Tuż przed przerwą Feio został ukarany żółtą kartką – już szóstą (!) w tym sezonie, kiedy zademonstrował niezadowolenie z decyzji sędziego asystenta o aucie dla gliwiczan. W tej sytuacji też miał Marciniakowi parę słów do powiedzenia. Zaś w samej końcówce spotkania wdał się w rozmowę z arbitrem technicznym Tomaszem Wajdą, postulując zwiększenie liczby minut doliczonych do drugiej połowy.
Żywiołowy zazwyczaj Aleksandar Vuković tym razem trzymał na wodzy. Szkoleniowca Piasta – ale bardziej z troski o swojego zawodnika – z ławki podniosło tylko starcie Radovana Pankova z Andreasem Katsantonisem. Co ciekawe: w jego wyniku boisko opuścili obaj zawodnicy! Cypryjczyk w barwach Piasta po spotkaniu paradował jednak z „lodowym opatrunkiem” na kolanie.
![Sport SE Google News](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-WsPx-zuF2-GvdR_sport-se-google-news-664x442-nocrop.jpg)