Damian Rasak

i

Autor: Art Service/Super Express Damian Rasak strzelił piękną bramkę dla Górnika

Włodzimierz Lubański to widział

Górnik dał swej legendzie piękny boiskowy prezent. A „Jadze” zabrał najpewniej fotel lidera

2024-03-02 17:08

Jeśli urodziny, to najlepiej świętować je z kilkunastoma tysiącami zaproszonych gości, czyż nie? W sobotnie popołudnie na Arenie Zabrze rzęsiste oklaski i chóralne „Sto lat” uczciło 77. urodziny największej legendy Górnika. Najbardziej naturalnym dlań prezentem od klubu dla Włodzimierza Lubańskiego – bo o nim mowa – była oczywiście koszulka z numerem „10”. W prezencie swych następców dostał zwycięstwo nad liderem po świetnym widowisku.

Z „dziesiątką” dziś biega po murawie inny piłkarz, który – mimo znacznie krótszego stażu w klubie – też już przez fanów określany jest mianem legendy. Lukasowi Podolskiemu poprawienie rekordów pana Włodzimierza nie grozi, ale czarować kibiców potrafi równie skutecznie. Precyzja, z jaką w tym meczu „rozrzucał” podania na kilkadziesiąt metrów, była godna mistrza świata.

Lawrence Ennali, widząc piłkę u nogi Poldiego, ruszał skrzydłem w ciemno – i zawsze było groźnie po takim podaniu. W 67 min Zlatan Alomerović „szpagatem” obronił strzał młodego skrzydłowego, 60 sekund później, po kolejnym „ciasteczku” Podolskiego, Ennali był już skuteczniejszy, lobując golkipera.

Wcześniej przez długie minuty wydawało się, że „piłkę meczową” zagrał Damian Rasak. Kapitalnie, z powietrza, przyłożył na 18. metrze nogę do podania Erika Janży z rzutu wolnego. Uderzona „fałszem” piłka nabrała rotacji, zupełnie zaskakując Alomerovicia.

W 68. minucie Górnik miał więc 2:0, ale tym prowadzeniem cieszył się tylko przez dwie minuty. Nadzieję na punkt – i zachowanie fotela lidera po tej kolejce – dał gościom Kaan Caliskaner. Dziesięć minut później widownię rozgrzała sytuacja z udziałem VAR-u. Mateusz Skrzypczak chwytem wpół bezwzględnie faulował Ennalego. Tomasz Kwiatkowski pierwotnie uznał, że miało to miejsce w polu karnym, ale po analizie przed monitorem „wyciągnął” faul za linię boczną „szesnastki”.

Jagiellonia walczyła do końca, mając w pamięci wydarzenia sprzed tygodnia, gdy remis z Ruchem uratowała w 97 minucie. Teraz Kwiatkowski doliczył nawet minutę więcej, ale zabrzanie prowadzenie dowieźli do końca! Mało tego; w samej końcówce gdy na połowę gospodarzy pobiegł Alomerović, Ennali posłał piłkę na pustą bramkę z 70 metrów! Na samej linii bramkowej dogonił ją jednak Adrien Dieguez. I w tym momencie rozległ się  końcowy gwizdek!

Górnik Zabrze – Jagiellonia Białystok 2:1 (1:0)

1:0 Rasak 25. min, 2:0 Ennali 68. min, 2:1 Caliskaner 70. min

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski. Widzów: 14921

Górnik: Bielica – Sekulić, Szala, Szcześniak, Janża – Kapralik (71. Olkowski), Rasak, Pacheco Ż (60. Czyż), Ennali – Podolski (90+2. Krawczyk) – Kozuki (60. Musiolik)

Jagiellonia: Alomerović – Stojinović Ż (89. Haliti), Skrzypczak Ż, Dieguez Ż, Lewicki (70. Wodwik) – Hansen (59. Marczuk), Romanczuk Ż, Nene Ż (70. Nguiamba), Imaz, Naranjo – Pululu (59. Caliskaner)

QUIZ. Jak dobrze znasz polską ekstraklasę?

Pytanie 1 z 10
Który z tych klubów najwięcej razy sięgał po mistrzostwo Polski?
Najnowsze