- Jesteśmy rozczarowani. Dobry zespół nie przegrywa dwóch kolejnych spotkań, a nam się to zdarzyło - mówił po końcowym gwizdku zdenerwowany trener krakowian Robert Maaskant (42 l.).
Fatalny błąd Cikosa
Mecz toczył się w strugach deszczu. Pogoda nie przeszkadzała jednak zabrzanom, którzy już w pierwszej minucie mieli dwie dobre okazje do zdobycia goli.
W odpowiedzi strzelał Maor Melikson (26 l.). Potem, po świetnych podaniach Patryka Małeckiego (22 l.), powinien trafić Andraż Kirm (26 l.). Ale zabrakło mu zimnej krwi.
Przeczytaj koniecznie: GP Europy. Wygrana Nickiego Pedersena. Gollob drugi, Hampel czwarty
Gdy krakowianie naciskali... gola zdobył Górnik! W 24. minucie po dośrodkowaniu w pole karne fatalnie skiksował Erik Cikos (22 l.) - piłka spadła wprost pod nogi Michała Gasparika (29 l.), a ten nie dał szans bramkarzowi Wisły.
Nawałka, ty niewdzięczniku
W drugiej połowie Wisła desperacko dążyła do wyrównania, ale bez skutku. Za to zabrzanie coraz groźniej kontratakowali i gdyby nie świetne interwencje Sergieja Parejki (34 l.), mogłoby skończyć się pogromem Wisły.
Ale i Perejko nie poradził sobie w 81. minucie, gdy Robert Jeż (29 l.) wystawił idealną piłkę Danielowi Sikorskiemu (23 l.), który dobił Wisłę.
Teraz gra dla Górnika
- Tu się wychowałem, zaczynałem jako piłkarz i zdobywałem z Wisłą mistrzostwo. Cały czas jestem z tym klubem związany, ale dziś przyjechałem walczyć tu o punkty z Górnikiem. Misja została wykonana - ocenił trener zabrzan Adam Nawałka (53 l.).