Biografia Grzegorza Króla

i

Autor: materiały promocyjne Biografia Grzegorza Króla

Grzegorz Król: Przegrałem 3 miliony złotych, upadłem na dno

2016-02-17 13:05

Grzegorz Król (38 l.), były piłkarz wielu klubów Ekstraklasy, wydaje właśnie biografię "Przegrany", w której opisuje, jak bardzo zrujnował go hazard. "Przegrałem w kasynie około 3 milionów złotych, upadłem na samo dno. Nie mam nic" - pisze strzelec 41 goli w Ekstraklasie.

Król uchodził za wielki talent, ale ostatniego gola w lidze strzelił w wieku 24 lat. Od 21. roku życia był nałogowym hazardzistą. Piłkarskie środowisko zna doskonale. Teraz wydaje brutalny osąd: "W piłkarskich szatniach jest więcej uzależnionych, niż wam się wydaje. Od hazardu, alkoholu, seksu. Zdarzają się też narkomani, ale to skrajne przypadki. Z moich obserwacji wynika, że przynajmniej 4-5 zawodników w każdej drużynie ma poważny problem z hazardem. To takie minimum, bo zdarzają się kluby, gdzie więcej niż połowa zespołu nie może przeżyć bez kasyna lub przynajmniej bez zakładów bukmacherskich. Alkohol? Wypić lubi każdy, ale uzależnionych jest mniej niż od hazardu. Za to z seksem jest wprost przeciwnie. Swoje żony zdradza dziewięciu na dziesięciu piłkarzy" - pisze Król, który przyznaje, że przez używki mimo niecałych 40 lat ma organizm 60-latka i pusty portfel.

Karol Linetty: Euro 2016 jest moim marzeniem

Bez oszczędności

"Ile pieniędzy straciłem? Na poważnie grałem w piłkę między 19. a 26. rokiem życia - siedem lat. Rocznie zarabiałem wtedy średnio 300 tysięcy, do tego bonusy. Wszystkiego razem uzbierałoby się trzy miliony. Trzy miliony złotych - tyle pieniędzy oddałem kasynom. Nie zostały mi żadne oszczędności" - przyznaje wychowanek Lechii Gdańsk.

Uzależnienie wpędziło go w kłopoty finansowe i kontakty z półświatkiem, od którego pożyczał, aby grać."Kiedyś do Wronek pofatygowała się lichwa ze Szczecina. Zdecydowanie zbyt długo zwlekałem ze spłatą. Do kuchni wkroczyło dwóch napakowanych facetów. Wyższy chwycił mnie za ramię i posadził na krześle, podczas gdy drugi. zaczął grzebać w szufladach. - Panowie, spokojnie, na pewno się dogadamy - w sztampowy sposób starałem się załagodzić sytuację, ale oni nadal się nie odzywali. Dryblas stał nade mną, rytmicznie uderzając palcami o stół, a jego kolega wciąż przeszukiwał szuflady. Oho, chyba nie będzie za wesoło - pomyślałem, jednocześnie starając się kontrolować zwieracze. - Czego ten Czeczen, k., szuka? Noża? Tłuczka? Tasaka?! Bo chyba nie jest takim frajerem, żeby szukać pieniędzy. Po chwili facet wyjął z szuflady. widelec. Olbrzym chwycił mnie mocno za rękę i pociągnął ją na stół. W tym samym momencie drugi z całej siły dźgnął sztućcem. Widelec wbił się w blat może ze dwa centymetry obok mojej dłoni. W ostatniej chwili zdążyłem nią szarpnąć. Po sekundzie całkowicie wyrwałem się z uścisku i wystrzeliłem z krzesła jak z procy." - relacjonuje niedoszły piłkarz Ajaksu i PSV (był tam na testach).

Przepił całą gotówkę

Król przyznaje, że przepuścił nawet zaliczkę na udział w programie "Kontratak" w telewizji Orange Sport, który był współtworzony przez "Super Express". "Kasę wypłaciłem, ale o podróży do stolicy nawet nie pomyślałem. Wyłączyłem telefon i wybrałem się na plażę, gdzie wspólnie z moim druhem Sebkiem Milą przepiliśmy całą gotówkę. W sumie dobra pointa do programu o nałogach". W programie ostatecznie wystąpił, razem z Andrzejem Iwanem. Dwa wielkie talenty, oba utopione w morzu wódki i szponach hazardu.

Najnowsze