"Super Express": - Dlaczego tak strasznie się pan zagotował na Henriqueza?
Tomasz Hajto: - Stałem przy linii i podpowiadałem Kowalskiemu, żeby przytrzymał piłkę. Wtedy podbiegł Henriquez i krzyknął do mnie: "Spier , pedale".
- A pan co mu odpowiedział?
- "Sam spier !"
- Trenerowi nie przystoi takie słownictwo.
- Poniosło mnie, ale nie byłoby awantury, gdyby na wyzwiska Henriqueza zareagował sędzia liniowy. A ten stał jak słup soli, miał chyba zatkane ucho. Jako wielokrotny reprezentant kraju i Polak czuję się w Polsce dyskryminowany. Gdybym to ja tak zaczepił Henriqueza, to byłbym nazwany rasistą. Jakby w Bundeslidze piłkarz, a do tego obcokrajowiec wulgarnie obraził szkoleniowca drużyny przeciwnej, to dostałby bardzo wysoką karę. A u nas widać, że to obcokrajowcy ustalają standardy.
- Teraz już na chłodno, gdy opadły emocje, chyba tak ostro by pan nie zareagował
- Dziś to żałuję, że w tym meczu nie grałem Ludzie, przecież obrażając mnie, Henriquez pokazał, że nie ma szacunku dla polskich trenerów! Poza tym musi być zachowana jakaś hierarchia na linii piłkarz - szkoleniowiec! Nie może być tak, że gówniarz bezkarnie wyzywa przełożonego drużyny przeciwnej. To największy prowokator i brutal ligi, który niebezpiecznymi wejściami naraża zdrowie rywali, a jak sam zostanie sfaulowany, to 20 minut leży na boisku i płacze.
- Zwrócił pan na to uwagę po meczu trenerowi Lecha?
- A o czym ja mam z nim rozmawiać? Ani to mój kolega, ani moje pokolenie . Nasz kontakt ograniczył się do przywitania przed meczem, bo tego wymagała grzeczność.
- Za to wiele do powiedzenia miał pan świadkowi całej awantury - sędziemu bocznemu.
- Bo to przez niego, przez to, że nie zareagował na chamstwo Henriqueza, po raz pierwszy jako trener zostałem odesłany na trybuny. Powiedziałem mu, że leczy jakieś prywatne kompleksy, a on to zapisał w protokole meczowym.
Szef polskich sędziów Zbigniew Przesmycki (63 l.): Hajto jest zbyt nerwowy
- Jestem pewien, że gdyby asystent liniowy w meczu Jagiellonia - Lech (0:1) Piotr Sadczuk słyszał, jak Luis Henriquez wyzywa Tomasza Hajtę, to zasygnalizowałby przerwanie gry. Ręczę za tego arbitra. A trener Hajto często zachowuje się nerwowo - twierdzi przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN Zbigniew Przesmycki (63 l.).