Ivi Lopez

i

Autor: Cyfrasport Ivi Lopez

Taki plan ma Hiszpan

Ivi Lopez o pobycie w Polsce i marzeniach na przyszły rok. Gwiazda Rakowa zapowiada, co zrobi na koniec ligi [ROZMOWA SE]

2022-12-29 12:51

W poprzednim sezonie Ivi Lopez nie miał sobie równych w ekstraklasie, co miało wyraz w otrzymanych wyróżnieniach. Był najskuteczniejszy w lidze, a także został wybrany najlepszym pomocnikiem i piłkarzem. Do tego Hiszpan po raz drugi z rzędu z Rakowem cieszył się z wicemistrzostwa, znów zdobył Puchar i Superpuchar Polski. Opowiedział nam o pobycie w Polsce i marzeniach związanych z nowym rokiem. Nie zgadniecie, co planuje zrobić gwiazda Rakowa na koniec sezonu.

“Super Express”: - To był najlepszy rok w pana wykonaniu?

Ivi Lopez (pomocnik Rakowa Częstochowa): - Zdecydowanie. Pod koniec ubiegłego sezonu zdobyłem trzy nagrody indywidualne, w tym zostałem królem strzelców, co bardzo mnie uradowało. To był najlepszy rok w karierze, ale i życiu prywatnym. Moja dziewczyna Sheyla mocno mnie w tym wszystkim wspiera. Zawsze jest przy mnie i dlatego zawsze jej dedykuję serduszka po strzelonym golu. Dlatego na wiosnę znów chcę pokazywać tych serduszek jak najwięcej. W moim wykonaniu prawie wszystko wyszło perfekcyjnie. Prawie, bo nie zostaliśmy mistrzem i dlatego pod tym względem czuję niedosyt. Jednak mimo wszystko nie mogę narzekać. Jestem zdrowy, zespół się rozwija, oby tak dalej.

- Jak z perspektywy czasu ocenia pan przyjazd do Polski?

- Była to najlepsza decyzja, którą podjąłem. Nie wiadomo, w którym miejscu byłbym teraz, gdym został w Hiszpanii, jak potoczyłby się w ogóle moje losy. Co do przyjazdu do Polski to uważam, że nie pomyliłem się w żadnej kwestii. W Rakowie i w Polsce spotkało mnie to co najlepsze. Spełniłem jedno z marzeń. Zostałem królem strzelców.

- Zawsze podkreślał pan, że marzy o mistrzostwie. Raków na półmetku jest liderem ekstraklasy. Sięgniecie w końcu po tytuł?

- Dziewięć punktów przewagi to nasz atut i niezły kapitał na rundę rewanżową. Musimy być skoncentrowani, aby tego dorobku nie roztrwonić. Trzeba utrzymywać ten dystans nad konkurencją. Chcę zaznaczyć, że w tym sezonie najważniejsze jest mistrzostwo Polski. Przyznam, że lubimy zdobywać także Puchar Polski, co pokazaliśmy w poprzednich dwóch latach. Chciałbym zatem zdobyć dublet. To byłoby coś wspaniałego.

- W ubiegłym sezonie byliście bardzo blisko wygrania ligi. Długo siedziało w panu to, że na finiszu Raków wypuścił tytuł z rąk?

- Byliśmy o krok, ale go nie zdobyliśmy. Wtedy przeżywałem mocno, że uciekła nam szansa. Teraz tego już rozpamiętuję, bo uznałem, że ta złość na nic się nie zda. Trzeba podchodzić do tego spokojnie i z większą dozą cierpliwości. Poza tym teraz jesteśmy w lepszej sytuacji i wszystko od nas zależy. Musimy zrobić ten krok w kierunku mistrzostwa. Jeśli to zrobimy to udowodnimy, że jesteśmy najlepszym zespołem w ekstraklasie. Pokazaliśmy, że gramy na najwyższym poziomie.

- Co zrobi pan w przypadku zdobycia mistrzostwa: zgoli brodę, zetnie kucyk, a może zatańczy?

- Nic z tych rzeczy (śmiech). Lubię tańczyć, ale tylko na osobności. Ostatnio byłem u fryzjera w Częstochowie i ściąłem kucyk. Uznałem, że przyniesie mi to szczęście, że będziemy w lidze na pierwszym miejscu do końca sezonu. Jeśli Raków zostanie mistrzem to obiecuję, że coś wymyślę. Może przefarbuję się na blond? (śmiech)

- Czy ma pan jeszcze nadzieję na transfer do topowej europejskiej ligi?

- Mam już 28 lat i będzie bardzo ciężko podpisać kontrakt z klubem z czołowych lig. Przyznam, że nie zastanawiam się nad tym. W głowie mam tylko jak najlepiej zaprezentować się w Rakowie, aby swoją grą i golami pomóc drużynie w odnoszeniu sukcesów. Chcę bawić się grą, a nie zajmować się innymi rzeczami. Nie myślę o transferze w tym momencie, lecz tylko o tym, żeby Raków został mistrzem.

- Trener Marek Papszun podkreślał w rozmowie z nami, że jest pan liderem zespołu. Czego by mu pan życzył?

- Życzę mu, żeby dobrze wypoczął, bo będzie potrzebował dużo siły w rundzie rewanżowej. Niech zostanie mistrzem Polski! I niech pracuje w Rakowie przez długie lata, a w nowym sezonie prowadzi zespół w Lidze Mistrzów.

- Podczas przygotowań Raków zagrał z PSV, a pan strzelił gola. Była chwila, żeby porozmawiać z trenerem rywali – Ruudem van Nistelrooyem?

- Miałem okazję wiele razy podziwiać go z trybun Santiago Bernabeu, gdy grał w Realu Madryt. To był wyjątkowy napastnik. Mimo że moim ulubionym piłkarzem był Cristiano Ronaldo, to bardzo ceniłem także Holendra. Dla mnie to był wielki zaszczyt, gdy po naszym meczu w Holandii podszedł do mnie i mogłem z nim porozmawiać. To duże przeżycie. Zapytał mnie, od kiedy gram w Rakowie, jak się czuje i co osiągnąłem. Życzył mi, żebym sięgnął po tytuł.

- Będzie pan w rundzie rewanżowej tak skuteczny jak przed laty Holender?

- Bardzo chciałbym strzelać tak jak on kiedyś robił to w barwach Realu. Nie wyznaczam sobie zadania, że znowu mam zostać królem strzelców. Powtórzę: najważniejszy cel na ten rok to mistrzostwo dla Rakowa.

- Jakie ma pan plany na Sylwestra i Nowy Rok?

- Święta spędziłem w Walencji u rodziców Sheyli. Na Sylwestra przenosimy się do Madrytu. Przywitam go w rodzinnym gronie. Wykorzystam te kilka dni, aby pobyć z najbliższymi Potem nie wracam do Polski, lecz od razu lecę do Turcji na zgrupowanie.

Sonda
Czy Ivi Lopez to największa gwiazda PKO Ekstraklasy w historii?
Najnowsze