Ostatnie miesiące to była dla niego walka o powrót na boisko. Na szczęście ten najgorszy okres w karierze Ivi Lopez wymazał z pamięci. Zrobił to w możliwie najlepszy sposób. Nie tylko zagrał w końcu w wyjściowym składzie Rakowa, ale od razu występ z Puszczą uczcił cudownym golem z rzutu wolnego. To był dla niego wyjątkowy moment nie tylko dlatego, że wrócił do gry po wielu miesiącach niebytu. Zapisał się w historii zdobyciem pięćdziesięciu bramek w barwach częstochowskiego klubu. - Cieszy nas wszystkich, że Ivi Lopez wystąpił w pierwszym składzie i strzelił piękną bramkę - powiedział trener Marek Papszun po występie z Puszczą. - Mam nadzieję, że stałe fragmenty nie będą już naszą zmorą. Przełamaliśmy się, to też ważne. To co mówiłem wcześniej, co znaczy jakość zawodnika. Chciałbym, żeby to było nowe otwarcie dla Iviego i nas wszystkich. To dla niego taki drugi debiut w Rakowie, bo piętnaście miesięcy przerwy to bardzo dużo. Naprawdę jestem zadowolony z jego postawy. Cieszę się, bo wiadomo, jak ważny to dla nas zawodnik. Bardzo dużo z nim osiągnąłem. Przeżyliśmy wiele, wielokrotnie nam pomagał. Wierzę w to, że tę historię jeszcze powtórzymy - szkoleniowiec komplementował gwiazdę zespołu.
Zachwyty trenera nad Ivi Lopezem nie były przesadzone, bo ten w kolejnym występie potwierdził klasę. Hiszpan w starciu z Radomiakiem zanotował mały jubileusz. Tym razem strzelił gola numer 40 w ekstraklasie. Było widać po nim, jak wielki ma apetyt na bramki. Był liderem zespołu, który napędzał ataki Rakowa. Wprawdzie na polskich boiskach najwięcej - sześć razy - pokonywał bramkarza Stali Mielec, ale zapamiętali go także gracze Pogoni. W meczach z tym rywalem strzelił trzy gole i - UWAGA - wszystkie w Szczecinie. Każde z tych trzech spotkań zakończyło się wygraną Rakowa. Dwie bramki padły w ekstraklasie, a jedna w Pucharze Polski, która zapewniła awans do ćwierćfinału tych rozgrywek. Czy Ivi znów Pogoń zadziwi?
Rozkręcił się Hiszpan, a z jego powrotem odżył także Raków, który notuje serię czterech zwycięstw z rzędu. W ten sposób częstochowianie wywierają presję na prowadzącym Lechu. - Mamy coraz więcej piłkarskiej jakości - tłumaczył trener Papszun po wiktorii z Radomiakiem. - Gołym okiem widać, że z meczu na mecz ta drużyna jest lepsza, gra lepiej i jest bardziej skuteczna. Wygraliśmy cztery spotkania i to jest mega istotne. Przed nami mecz z Pogonią, który zawsze jest wymagający - podkreślił szkoleniowiec wicelidera ekstraklasy.
Tak grali:
Mecze: 16
Wygrane Rakowa: 8
Remisy: 5
Zwycięstwa Pogoni: 3
Bramki: 20-12
Pierwszy mecz: Raków - Pogoń 3:0 (10.09.1994)
Ostatni mecz: Raków - Pogoń 2:1 (11.05.2024)