Oczywiście trzeba również docenić skuteczność duetu Hiszpanów, bo to oni podzielili się bramkami: Igor Angulo - zdobył dwie, a Jesus Jimenez - jedną. Jednak nie byłoby triumfu Górnika, gdyby nie znakomita dyspozycja słowackiego bramkarza. Martin Chudy występ przeciwko Jagiellonii zapamięta na długie lata. Z każdej sytuacji potrafił wyjść zwycięsko. Gracze z Białegostoku stworzyli 23 sytuacje, oddali dziesięć celnych strzałów, które wybronił golkiper śląskiej drużyny. Miał też szczęście, bo w pierwszej połowie Jesus Imaz - najlepszy strzelec białostoczan - z rzutu karnego nie trafił w bramkę. Po spotkaniu piłkarz Górnika żartobliwie stwierdził, że gdyby gracz z Podlasia trafił w bramkę, to on by sobie z tym także poradził.
Później Chudy nie dał się pokonać z kolejnej "jedenastki", którą zmarnował kapitan Taras Romanczuk. Pomocnik Jagi uderzył w środek bramki. Słowak rzucił się w prawy róg, ale lewą nogą odbił jego strzał! Jednak popisowo zachował się przy stanie 2:0, gdy strzał oddał Juan Camara. Hiszpan uderzał z bliska (ok. osiem metrów), ale co zrobił Chudy? Nawet z takiej opresji wyszedł zwycięsko! Odbił strzał Hiszpana na poprzeczkę! Tak wyglądała kapitalna interwencja bramkarza zabrzan, który po meczu w nagrodę od kibica Górnika dostał koguta. W rozmowie z "Canal+" bohater Górnika powiedział, że przekaże go rodzicom, którzy są kucharzami.
Polecany artykuł: