Pomocnik Lechii Kacper Urbański zadebiutował w Ekstraklasie mając 15 lat i 105 dni

i

Autor: Cyfrasport Pomocnik Lechii Kacper Urbański zadebiutował w Ekstraklasie mając 15 lat i 105 dni

Junior Lechii Gdańsk zapisał się w historii polskiej Ekstraklasy [WIDEO]

2019-12-22 12:26

Koszmarnie zakończył się rok dla piłkarzy Lechii. Tym razem gospodarzy skarcił Raków wygrywając 3:0. To dla gdańszczan druga porażka z rzędu. Pozytywne jest tylko to, że trener Piotr Stokowiec dał szansę młodemu piłkarzowi. W końcówce w barwach Lechii pokazał się pomocnik Kacper Urbański z rocznika 2004. To był jego debiut w lidze. Tym samym młody zawodnik już zapisał się w annałach Ekstraklasy. Jest bowiem jednym z najmłodszych piłkarzy, którzy zagrali w polskiej lidze. Kacper Ubrański przed kamerą klubowej telewizji udzielił pierwszego wywiadu.

Była 86. minuta meczu. Kilka chwil wcześniej Lechia straciła trzeciego gola. Trener Stokowiec zdecydował się na trzecią zmianę. W miejsce Patryka Lipskiego wszedł młody Kacper Urbański. Rocznik 2004. Dla pomocnika to debiut w lidze. Miał 15 lat i 105 dni. W ten sposób zapisał się w dziejach Ekstraklasy. To bowiem drugi wynik w jej historii. Liderem od lat w tym zestawieniu pozostaje Janusz Sroka, który jako piłkarz Cracovii po raz pierwszy zagrał w lidze w 1969 roku. Wtedy wyśrubował rekordowe osiągnięcie, które trudno będzie poprawić. Debiutował bowiem na najwyższym szczeblu mając 15 lat i 57 dni.

Urbański to reprezentant Polski juniorów. Był powoływany na konsultację kadry U-15, a w kończącym się roku występował w drużynie narodowej do lat 16 prowadzonej przez trenera Dariusza Gęsiora. Zagrał w towarzyskim dwumeczu z Turcją oraz z Irlandią Północną. Pod koniec listopada trener Stokowiec zaprosił utalentowanego juniora na treningi pierwszej drużyny Lechii. 20 grudnia, czyli dzień przez meczem z Rakowem, Urbański został zgłoszony do rozgrywek Ekstraklasy. W październiku podpisał z zespołem z Gdańska trzyletni kontrakt.

Wróćmy do występu Lechii. Wstydliwy jest szczególnie jej bilans bramkowy w dwóch ostatnich spotkaniach: 0-6. - Nie tak wyobrażaliśmy sobie zakończenie roku - przyznał Piotr Stokowiec, trener Lechii, cytowany przez oficjalną stronę klubu. - Końcówka zepsuła wizerunek, na który ciężko pracowaliśmyNieprzypadkowo dwa mecze przegraliśmy po 0:3. Energia, która nam towarzyszyła wcześniej, gdzieś uciekła. Niedawno byliśmy bohaterami, a teraz nastroje są dużo gorsze. Nie dramatyzowałbym - analizował szkoleniowiec gdańskiej ekipy. Co ciekawe, Raków w pierwszej połowie nie oddał celnego strzału. Ale poprawił się po przerwie, gdy wypunktował gospodarzy. Nieszczęście zaczęło się od nieodpowiedzialnego zachowania Sławomira Peszko. Przez zagranie byłego kadrowicza sędzia podyktował rzut karny. Goście nie zmarnowali takiej szansy. Pewnie wykorzystali "jedenastkę" i objęli prowadzenie. Później piłkarze beniaminka wzorcowo rozegrali również akcje przy drugiej i trzeciej bramce.

Najnowsze