Ivica Vrdoljak: Jestem nie do zdarcia! (WYWIAD!)

2010-06-01 5:55

Milion euro. Nigdy wcześniej polski klub nie zapłacił tyle za zagranicznego piłkarza. Działacze Legii wydali taką kwotę na Ivicę Vrdoljaka (27 l.), bo wierzą, że w ten sposób kupują towar ostatnio mocno na Łazienkowskiej deficytowy: charakter, ambicję i wolę walki.

Chorwacki pomocnik przychodzi do Warszawy z Dinama Zagrzeb. I zapewnia, że to wcale nie jest krok wstecz w jego karierze. Mało tego, przekonuje, że z nim w składzie Legia może odzyskać mistrzostwo Polski, a nawet awansować do Champions League. On chce w tym pomóc walecznością i żelaznym zdrowiem.

"Super Express": - Nie będzie ciążyła ci etykietka najdroższego w historii piłkarza sprowadzonego przez polski klub?

Ivica Vrdoljak: - Nie zaprzątam sobie głowy tym, ile za mnie zapłacono. Muszę po prostu pokazać, że warto było mnie sprowadzić do Polski, że wydanie pieniędzy na transfer Vrdoljaka nie było błędem.

- Ta cena robi tym większe wrażenie, że nie jesteś skutecznym napastnikiem, a defensywnym pomocnikiem. Czego można spodziewać się po twoich występach?

- Będę się starał, by nikt już nie zarzucał Legii, że nie jest walecznym zespołem. Bo ja jestem akurat takim typem piłkarza, który na boisku walczy na całego, który nie odstawia nogi, który nie wystraszy się byle kogo. Jestem odpowiedzialnym graczem, przydatnym w defensywie. Można na mnie polegać. Poza tym jestem nie do zdarcia: nie narzekam na zdrowie, omijają mnie kontuzje. Przez pięć lat nie miałem żadnego urazu! Kibice Legii mogą być pewni, że będę grał z wielkim poświęceniem dla mojego nowego klubu.

- Miałeś jakieś obawy, zanim zdecydowałeś, że przyjmiesz ofertę Legii?

- Nie. Ja z natury jestem optymistą. Wprawdzie wszystko jest tutaj dla mnie nowe: miasto, język, kraj i liga, ale sobie poradzę. Jestem osobą otwartą, uśmiechniętym facetem, który łatwo nawiązuje kontakty. Mam też nadzieję, że szybko nauczę się języka polskiego.

- Dinamo Zagrzeb będzie walczyło o Ligę Mistrzów, a Legii zabraknie w europejskich pucharach. Czy to nie jest dla ciebie krok wstecz?

- Ja tego tak nie odbieram. Jestem przekonany, że zrobiłem krok do przodu. Jestem doświadczonym piłkarzem, ogranym w Europie, bo trzy razy z rzędu z Dinamo Zagrzeb miałem okazję grać w pucharach. Znam smak tych rozgrywek. Teraz jestem w Legii. Wiem, czego się ode mnie oczekuje. Zostałem sprowadzony po to, by Legia przebiła się nie tylko do Europy, ale także do Ligi Mistrzów. I chcę tego dokonać.

- Która liga jest silniejsza: polska czy chorwacka?

- Polska, bo w mojej ojczyźnie są tylko dwa kluby z najwyższej półki: Dinamo Zagrzeb i Hajduk Split. W zasadzie to w ostatnich latach Dinamo zdominowało całe rozgrywki. W Polsce za to jest wielka niewiadoma, bo klubów, które mają ochotę na tytuł mistrzowski, jest kilka. To sprawia, że liga dzięki temu jest atrakcyjniejsza dla kibiców.

Najnowsze