"Super Express": - W Radzie Nadzorczej pan pozostanie? Będzie pan miał dalej decydujący wpływ na podejmowane w klubie decyzje?
Józef Wojciechowski: - Oczywiście. Co prawda na czele Rady Nadzorczej stoi pan Oleksy, ale ja jestem tuż obok. Do likwidacji moich udziałów w Polonii włączyłem mecenasa Kotalę. Chcę by wszystko odbywało się zgodnie z prawem. Wszystkie działania mają mieć uzasadnienie pragmatyczne, a nie - jak bywało u mnie - wynikać z emocji czy podszeptów serca.
- Czyli nie zmienił pan zdania i opuszcza Polonię?
- Zdecydowanie tak! Tylko nadzwyczajne okoliczności mogłyby spowodować moje pozostanie w klubie.
- Zgłaszają się do pana zainteresowani odkupieniem udziałów w Polonii?
- Tłoku nie ma, ale pytania się pojawiają. Takich rzeczy nie załatwia się na szybko, wszystko musi potrwać, a i ja na siłę nic nikomu nie wciskam.
- Jak wygląda sytuacja piłkarzy? Odszedł już Bruno, a Łukasza Trałkę i Marcina Baszczyńskiego kusi Ruch Chorzów...
- Wszyscy mogą odejść. Temat z Trałką jest już dogadany i na pewno odejdzie. Jeżeli znajdą się chętni na pozostałych, to proszę bardzo - droga wolna! Miałem już pytania chyba o każdego piłkarza.
- Kto poprowadzi zespół w przyszłym sezonie?
- Na razie z nikim na ten temat nie rozmawiam. W klubie jest tak dużo trenerów, że w razie potrzeby opiekuna pierwszego zespołu wybierzemy z tych, których mamy u siebie zatrudnionych.