„Super Express”: - Czego może spodziewać się Jagiellonia w meczu z Molde?
Kamil Ryłka (trener bramkarzy FK Haugesund): - Dla mnie ten zespół jest jak uśpiony niedźwiedź. Ma duży potencjał, mocną kadrę i jakościowych piłkarzy. Tyle że czasami zdarza im się przysnąć na robocie.
- Co ma pan na myśli?
- Mogą zagrać świetnie, ale też tak jak z Sandefjord. Niespodziewanie przegrali u siebie z zespołem, który walczy o utrzymanie. A przecież mają mistrzowskie aspiracje. Jednak pogubili trochę punktów. Zajmują w lidze czwarte miejsce ze stratą siedmiu punktów do prowadzącego Bodo/Glimt.
- Jak wyglądali w ostatniej kolejce w starciu z mistrzem Norwegii?
- Potwierdzili, że stać ich na wiele. Prowadzili dwoma bramkami, ale później to roztrwonili. W pierwszej polowie nie wykorzystali także rzutu karnego. Jeszcze przed przerwą stracili gola, a po przerwie dwa kolejne, w tym po trafieniu samobójczym. Na szczęście później zdołali się po tym podnieść. Wyrównali na 3:3 i uratowali punkt.
- Jagiellonia przegrała dwukrotnie z Bodo/Glimt w el. Ligi Mistrzów. Jak Molde wypada na tle tej drużyny?
- Tamten dwumecz pokazał, że nie można patrzeć na ligę norweską z góry. W ubiegłym sezonie o atutach Molde przekonała się Legia, która nie dała rady Norrwegom i odpadła z fazy pucharowej Ligi Konferencji. Jednal oceniam, że ten zespół nie jest aż tak silny, jak Bodo/Glimt. Uważam, że Jagiellonia ma większe szanse z tym rywalem. Mistrz Polski jest teraz w lepszym momencie niż na początku rozgrywek. Teraz złapał dobrą serię, więc nie stoi na straconej pozycji.
Afimico Pululu zdecydował się na ten krok. Gwiazdor Jagiellonii nie miał wątpliwości, co za wybór!
- Na czym bazuje norweski zespół?
- Wygląda bardzo solidnie w obronie i jest mocny w fazach przejściowych. Nie potrzebuje wielu podań, aby przedostać się pod bramkę rywala. Chce jak najszybciej to zrobić. Dlatego piłkarze Molde nie kombinują, nie nastawią się na atak pozycyjny. Za to dobrze kontrują. Jednak koniecznie trzeba zwrócić uwagę na ich stałe fragmenty.
- Coś w nich szczególnego?
- Akurat przy nich dużo kombinują. Owszem mają swoje schematy zagrań, ale za każdym razem próbują nowych wariantów. Dlatego mogą w ten sposób zaskoczyć Jagiellonię. Tak właśnie "wbili gwoździa" mojej drużynie. Uczulam obrońców mistrza Polski, aby zachowali czujność właśnie przy stałych fragmentach.
- Co się jeszcze rzuca w oczy patrząc na grę Molde?
- Naprawdę mają dobrze zbalansowany zespół. Z jednej strony doświadczenie, ale też fizyczność: siła i szybkość. Ponadto od wielu lat grają tym samym systemem.
- To na kogo muszą uważać gracze Jagiellonii?
- W ataku jest Ola Brynhildsen, który strzelił dwa gole w Bodo/Glimt. To szybki i skuteczny napastnik. W pomocy silne ofensywne i skuteczne trio. Jest doświadczony Magnus Wolff Eikrem, o którym przy okazji meczów z Legią mówiłem, że jest sercem drużyny. Jest Kristian Eriksen, czyli najlepszy strzelec ligi. Z nim jest ciekawa historia, bo jego talent odkryto niedawno. Jeszcze trzy lata temu grał w drugiej lidze. Wyróżniam także Emila Breivika, który z Bodo/Glimt był najlepszy na boisku. Miał dwie asysty i zdobył bramkę, która zapewniła punkt.
- Jak Albert Posiadała radzi sobie w bramce Molde?
- To dobry bramkarz, są z niego zadowoleni. Na pewno nie jest osłabieniem zespołu. Na przykład w meczu z moim klubem Haugesund wybronił kilka strzałów i został wybrany MVP.
- To najlepszy bramkarz w Norwegii?
- Jest w nim duży potencjał. Jednak uważam, że potrzebuje czasu, aby wejść na wyższy poziom, ale le w ciągu roku może być już w TOP 4.
Jesus Imaz podjął decyzję, już wszystko jasne. Ważna wiadomość dla Jagiellonii, zaskoczeni?