Kibice mogli się spodziewać, że piłkarze w trakcie epidemii koronawirusa będą specjalnie chronieni, a fani dowiedzą się o wszystkich podejrzeniach koronawirusa wśród swoich idoli. Wygląda jednak na to, że PZPN postanowił pójść inną drogą. Według protokołu medycznego, na który powołał się portal sport.interia.pl, zespół medyczny działający przy naszej federacji wydał zarządzenie, by kluby nie informowały opinii publicznej o pozytywnych wynikach testów na COVID-19. "Weryfikacja zakażenia i choroby oraz przejrzysta dokumentacja możliwych dróg transmisji jest sprawą nadrzędną" - napisano w uzasadnieniu. Zawodnik, u którego potwierdzono koronawirusa ma być odizolowany od reszty zespołu, a każdy członek ekipy zostanie przebadany.
Jak będą wyglądały mecze PKO Ekstraklasy po wznowieniu sezonu? ZASADY i PRZEPISY
Wygląda więc na to, że PZPN nie chce, by ktokolwiek dowiedział się o ewentualnych zakażeniach koronawirusem, a liga zostanie dokończona, nawet jeśli dojdzie do zachorowań wśród piłkarzy. Szczególną rolę w tym wyjątkowym czasie mają klubowi lekarze. "Praca Lekarza klubowego w okresie powrotu do rozgrywek i ich dokończenia podczas pandemii koronawirusa ma na celu przede wszystkim ograniczenie do minimum możliwości wystąpienia niepożądanych zdarzeń medycznych wśród członków Zespołu szkoleniowego, tj. infekcji i zarażenia innych osób" - poinformowano w piśmie.
PZPN walczy o obecność kibiców, premier otrzymał plan powrotu fanów na trybuny!
Władze klubów mają także szczególnie zwracać uwagę na zachowanie piłkarzy, którzy po powrocie ligi znajdą się na świeczniku. "W obecnej sytuacji opinia publiczna zwraca jeszcze większą uwagę na zachowanie zawodników oraz osób związanych z zawodową piłką nożną. Dlatego usilnie uprasza się o wzorowe stosowanie się do zaleceń dotyczących higieny oraz izolacji również poza stadionem" - napisano w instrukcji.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj