Od lipca tego roku, Ekstraklasa zmieni sponsora tytularnego. Jak informuje Przegląd Sportowy, zamiast Lotto Ekstraklasy, będziemy teraz mówić o rozgrywkach PKO Ekstraklasy. Nie zmieni to jednak finansowego układu dla klubów. Projekt wciąż będzie wart 42 miliony złotych, a dotychczasowy główny sponsor trafi na koszulki.
Rewolucja dotknie za to systemu rozgrywek. Tym razem nie chodzi jednak o liczbę kolejek - ta pozostanie bez zmian. Wiadomością, która ucieszy kibiców jest taka, że ograniczona zostanie liczba poniedziałkowych spotkań. Te nie znikną zupełnie - zamiast trzydziestu siedmiu będzie ich zaledwie piętnaście.
Na poniedziałkowe mecze nie przychodziło zbyt wielu kibiców. W ostatnich pięciu spotkaniach rozgrywanych na początek tygodnia, tylko na jednym pojawiło się więcej niż sześć tysięcy osób - było to starcie Górnika Zabrze z Wisłą Kraków. Frekwencja była bardzo słaba głównie ze względu na wczesną godzinę, którym praca wielokrotnie uniemożliwia pojawienie się na obiekcie.
Nowy format ma zawierać dwa mecze w piątki i po trzy w sobotę i niedzielę. Pierwszy z dni pozostaje bez zmian - spotkania rozgrywane będą o 18:00 i 20:30. Sobotnie mecze odbywałyby się o 15:00, 18:00 i 20:30. Zmiany dotyczyłyby niedzieli - pierwszy z meczy może odbywać się już o 12:30. Kolejny o 15:00, a kolejka zostałaby zakończona hitem o 17:30.
Szczegóły nie zostały jeszcze dogadane przez nc+ i TVP. Po zakończeniu kolejki odbywałby się magazyn, który podsumowuje zmagania. Do tej pory był prowadzony przed rozegraniem poniedziałkowego spotkania, co zdaniem wielu kibiców kompletnie mijało się z celem.
Przypomnijmy, że od nowego sezonu mecze już PKO Ekstraklasy będzie można śledzić także w Telewizji Polskiej. Wszystko dzięki sublicencji wykupionej przez publiczną stację. Dzięki temu więcej pieniędzy zarobią także kluby. Nowe rozdanie gwarantuje łączny wpływ 230 milionów złotych do klubów.