Kilka dni temu "Super Express" dowiedział się, że Król zamierza oddać klub Stowarzyszeniu "Polonia" za symboliczną złotówkę. Potem jednak wycofał się i teraz twierdzi, że w przyszłym sezonie nadal chce kierować klubem, zapowiada też uzyskanie zgody na start w Ekstraklasie.
Czas do 6 maja
- Nie chcę mówić o konkretnych klubach Ekstraklasy, ale niektóre z nich muszą jeszcze dostarczyć brakujące dokumenty - mówi "Super Expressowi" Krzysztof Sachs, przewodniczący komisji licencyjnej PZPN. - Inne mają z kolei problemy z sytuacją finansową, którą muszą unormować w określonym czasie. Czas na uzupełnienie wniosków jest do 6 maja. W dniach 13-15 maja będziemy obradować i przyznawać licencje, a te kluby, które ich nie dostaną, będą miały czas na odwołanie. Po 28 maja będzie już "pozamiatane", a licencje rozdane - dodaje.
Polonia w III lidze?
Król nie płaci piłkarzom od wielu miesięcy, co jest jedną z głównych przeszkód w uzyskaniu licencji. Jeśli w określonym czasie nie ureguluje zobowiązań, Polonia nie ma szans na grę w Ekstraklasie. Zespół w takim przypadku czekałaby degradacja nawet do trzeciej ligi.
- Klub, który nie płaci zawodnikom, według prawa nie może brać udziału w rozgrywkach Ekstraklasy, I i II ligi, czyli wszędzie na szczeblu centralnym. Tak naprawdę Ekstraklasa i I liga mają podobne wymogi licencyjne, różni się to tylko w kwestii infrastruktury - podkreśla Sachs.
Jakość podania nie decyduje
Zdaniem przewodniczącego komisji informacje o tym, że wniosek licencyjny Polonii był bardzo źle przygotowany, są nieprawdziwe.
- Ze zdumieniem czytałem takie wiadomości, ktoś ma chyba słabego informatora. Zresztą to, jak przygotowany jest wniosek, nie ma potem przełożenia na to, czy klub otrzyma licencję. Może być tak, że aplikacja jest słabo skonstruowana, ale klub po prostu zasługuje na licencję. I przeciwnie - nawet najlepsze podanie nie uratuje klubu, jeśli nie ma prawa dostać licencji - twierdzi Sachs.
Przysłowie
"Król jest nagi" to polskie przysłowie. Co oznacza? Jest to stwierdzenie oczywistości, której inni nie chcą lub boją się zauważyć, kiedy wygodniej im jest udawać, że wszystko jest w porządku.