Michał Pazdan

i

Autor: CYFRASPORT Michał Pazdan

LECH - JAGIELLONIA. Pazdan ocalił Hajtę

2012-10-29 3:00

Trener Lecha Mariusz Rumak (35 l.) odgrażał się Tomaszowi Hajcie (40 l.), że "Kolejorz" na boisku odpowie na krytykę Rafała Murawskiego (31 l.), której reprezentacyjnemu pomocnikowi nie szczędził opiekun gości. Na pogróżkach się skończyło, bo po dwóch ciosach lechici wyglądali jak bokser po ciężkim nokaucie, a Hajto już ze spokojem może pracować dalej.

- Z doświadczenia wiem, że gdy ktoś dodaje sobie punkty przed meczem, to zwykle kończy się to katastrofą. Cieszę się, że to się potwierdziło w sobotę. A do Murawskiego nic nie mam. Nie znam go, jego charakteru, i nie zamierzam oceniać. Mówiłem o nim tylko w kontekście reprezentacji. A jako były kapitan i człowiek, który kilka lat w tej drużynie pograł, miałem prawo powiedzieć, że Boenisch i Murawski nie powinni być powoływani, bo są za słabi - mówi nam Hajto.

Po słabym początku pojawiły się plotki, że Jaga w meczach z Wisłą (0:0) i Lechem (2:0) musi zdobyć cztery punkty, bo inaczej Hajto straci pracę.

- Bzdury. Nikt w klubie nie stawiał mi żadnego ultimatum - dementuje "Gianni", któremu jednak mimo wszystko musiał spaść kamień z serca, kiedy już w 4. minucie Michał Pazdan (25 l.) z bliska wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie.

- Jeszcze przed EURO polecałem Michała do kadry. Ten chłopak to wojownik. Nie pęka w żadnej sytuacji. U nas z powodu kontuzji był ostatnio rzucany na różne pozycje i radził sobie przyzwoicie. Będę zdziwiony, jeśli Waldemar Fornalik go nie sprawdzi - twierdzi Hajto.

Lecha w 70. minucie dobił Alexis Norambuena (28 l.). Lech zawiódł na całej linii. Jeden Gergo Lovrencsics to za mało na solidnie prezentującą się defensywę "Żubrów".

Najnowsze