Wydawało się, że po wygranym finale Pucharu Polski to Raków jest głównym faworytem w wyścigu o mistrzostwo. Tyle, że ekipa z Częstochowy na finiszu dostała zadyszki, a Lech skorzystał z dwóch wywrotek najgroźniejszego konkurenta. W derbach Poznania podopieczni Macieja Skorży chwilę słabości mieli na początku spotkania. Bramkarz Mickey van der Hart sfaulował rywala, a po chwili pokonał go Michał Kopczyński. Ale jeszcze przed przerwą Lech zapewnił sobie wygraną. Znów w roli głównej wystąpił niezawodny duet: Joao Amaral i Mikael Ishak. To właśnie Portugalczyk i Szwed wprowadzili poznański zespół na mistrzowski tron. Pierwszy z nich strzelił gola numer 14 w rozgrywkach, a drugi trafił po raz 18. W ten sposób Ishak do złota z drużyną może jeszcze dorzucić koronę króla strzelców. W tym momencie prowadzi w tym zestawieniu wspólnie z Ivi Lopezem z Rakowa.
Lech nie zawiódł w derbach Poznania, a później liczył na niespodziankę w starciu Zagłębia z Rakowem. W piątej minucie doliczonego czasu Kacper Chodyna strzelił gola z rzutu karnego. Zapewnił drużynie utrzymanie, a Lechowi mistrzostwo. Piłkarze Kolejorza ostatnie minuty tego spotkania oglądali w szatni na stadionie przy Bułgarskiej. Po tym trafieniu eksplodowali z radości. Zdobyli tytuł na 100-lecie istnienia klubu. Później zawodnicy cieszyli się z kibicami na promenadzie Trybuny Czapczyka. Oficjalna feta odbędzie się 21 maja po spotkaniu z Zagłębiem.