Na pomeczowej konferencji prasowej Mariusz Rumak wdał się w niepotrzebną dyskusję z Mateusz Borkiem, dziennikarzem telewizji Polsat.
- Przed spotkaniem deklarował pan, że wie co dla Piotra Reissa znaczy mecz z Legią i niezależnie od scenariusza da mu szansę na grę. Chciałem zapytać czy była to medialna konfabulacja, czy też źle pan policzył zmiany? - pytał Borek.
Odpowiedź szkoleniowca była szybka, ale także pełna niepotrzebnych, negatywnych emocji. - Chyba potrafię liczyć zmiany, liczyłem je. Proszę nie mówić takich rzeczy, bo to brak szacunku do mojej osoby - odparł zdenerwowany Rumak.
- Pytam tylko, czy zmienił pan zdanie. Niektórzy trenerzy potrafią w amoku zapomnieć o liczbie zmian, to się zdarza pod wpływem emocji - wyjaśnił komentator.
- Nie, pan mnie zapytał, czy ja umiem liczyć zmiany, i czy naprawdę wyglądałem na człowieka, który był w amoku? Gdyby pan zapytał czym spowodowane były zmiany, to nie byłoby tego całego dialogu. Nie chcę z panem polemizować, bo nie czas na to. Dwóch zawodników musiałem zmienić z powodu urazów, przez to Piotrek nie mógł wejść na boisko i pomóc drużynie - odpowiedział ostatecznie trener "Kolejorza".
Do podobnej wymiany zdań doszło także pomiędzy Bartoszem Ślusarskim a jednym z kibiców Lecha. Sytuację tę wychwyciły kamery telewizji Canal+, co zobaczyć można poniżej.