Po spadku Bełchatowa z Ekstraklasy bracia bardzo chcieli zmienić klub. - Jesteśmy w takim wieku, że musimy się rozwijać. Marzymy, żeby pozostać w Ekstraklasie - mówił nam wtedy Mateusz.
Czytaj także: El. MME. Polska - Grecja 3:1. Trzy gole Milika, nerwowa końcówka i ogromne szczęście Polaków
Choć chętnych na ich usługi nie brakowało, to GKS zablokował transfer, żądając za bliźniaków pół miliona euro. Zimą temat odejścia ofensywnego duetu znów powróci, bo Lech zagiął parol na Michała - najlepszego strzelca Bełchatowa
(9 goli). Działacze "Kolejorza" chcą, by napastnik był alternatywą dla nieskutecznego Bartosza Ślusarskiego (32 l.).
O swoich byłych zawodników od dłuższego czasu upomina się również Wisła Kraków. Pod Wawelem chętnie wzięto by ich w pakiecie.
Zobacz również: David Beckham i LeBron James mają wspólny projekt. Założą klub?
- W Wiśle stawialiśmy pierwsze piłkarskie kroki. Sentyment do tego klubu pozostał, ale pójdziemy tam, gdzie będą nas chcieli. Na razie gramy dla GKS-u, nikt nas stąd nie wygania - wyznaje Michał Mak.