Lech Poznań przystępował do meczu z Lechią Gdańska po serii czterech meczów bez zwycięstwa, w których zdołał zdobyć jedynie dwa punkty. „Kolejorz” przed tym spotkaniem miał na koncie ledwie dwa zwycięstwa w PKO BP Ekstraklasie, a ostatnie z nich odnieśli 4 października przeciwko Piastowi Gliwice.
Z kolei Lechia Gdańsk w ostatnich kolejkach radziła sobie lepiej, choć z pewnością nie mogli być zadowoleni z wyniku poprzedniej serii gier, w której ulegli 0:2 wspomnianemu już Piastowi. Wcześniej jednak podopieczni Piotra Stokowca wygrali ze Śląskiem Wrocław, Wisłą Kraków oraz zremisowali z Zagłębiem Lubin.
Rosną szanse Lecha w Lidze Europy! Benfica poważnie osłabiona przed rewanżem
Lech Poznań zwyciężył po prawie dwóch miesiącach
Wydaje się, że większą wagę to spotkanie miało dla „Kolejorza”, który w ostatnich tygodniach zawodził zarówno w Ekstraklasie jak i Lidze Europy. Gdańszczanie z pewnością również celowali w komplet punktów, co pozwoliłoby wskoczyć im na 4. miejsce w tabeli.
W pierwszej połowie więcej z gry mieli podopieczni Dariusza Żurawia, który częściej byli przy piłce i również częściej atakowali bramkę rywala. Niestety dla nich, niewiele z tego wynikało, brakowało groźnych strzałów, które mogłyby zaskoczyć Duszana Kuciaka.
Niemcy podjęli DECYZJĘ ws. selekcjonera. Joachim Loew poznał swoją przyszłość
Lechia Gdańsk wyraźnie nie miała pomysłu na to, jak skruszyć defensywę Lecha Poznań, o czym świadczy choćby to, że w pierwszych 45 minutach nie oddali choćby jednego celnego strzału. Oba zespoły wyraźnie skupiły się na obronie.
Rzut karny ratuje „Kolejorza”
W drugiej połowie gra otworzyła się nieco i w końcu oglądaliśmy więcej celnych strzałów po obu stronach boiska. Już na początku drugiej odsłony meczu Mikael Ishak trafił w słupek, a zaraz potem dobitkę odbił Kuciak. Na około kwadrans przed końcem meczu było bardzo blisko tego, aby to Lechia Gdańsk objęła prowadzenie. Po uderzeniu głową jednego z gdańszczan piłka leciało wprost do bramki Lecha, ale Bednarek zdążył w ostatniej chwili sparować piłkę.
Kamil Grosicki znów STRZELA! Dwa gole i prawdziwy popis Polaka, tyle że w drużynie… rezerw
Na niespełna 10 minut przed końcem spotkania los uśmiechnął się do gości. Po strzale jednego z nich Michał Nalepa zatrzymał piłkę ręką we własnym polu karnym, za co obejrzał żółtą kartkę, drugą już w tym meczu, przez co musiał opuścić boisku. Oczywiście sędzia wskazał także na 11. metr, a do piłki podszedł Mikael Ishak. Szwed pewnie umieścił piłkę w siatce i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Choć Lechia dzielnie walczyła do końca o pozytywny wynik, tym razem Lech Poznań nie pozwolił na odebranie sobie zwycięstwa. Dzięki kompletowi punktów w tym meczu „Kolejorz” uzbierał ich już 13 i wskoczył na 10. miejsce w lidze. Lechia mając trzy punkty więcej zajmuje 6. lokatę.
Lechia Gdańsk – Lech Poznań 0:1
Bramki: 0:1 Mikael Ishak 84. min (k)
Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa).
Żółte kartki: Nalepa (Lechia) - Tuba (Lech).
Czerwona kartka: Nalepa (Lechia) (za drugą żółtą).
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Bartosz Kopacz, Michał Nalepa, Kristers Tobers, Rafał Pietrzak (89. Mateusz Żukowski) - Jarosław Kubicki - Jaroslav Mihalik (70. Omran Haydary), Kenny Saief (89. Maciej Gajos), Jakub Kałuziński (58. Tomasz Makowski), Conrado (58. Łukasz Zwoliński) - Flavio Paixao.
Lech Poznań: Filip Bednarek - Alan Czerwiński, Lubomir Satka, Thomas Rogne, Wasyl Kraweć (77. Tymoteusz Puchacz) - Pedro Tiba, Jakub Moder (77. Karlo Muhar) - Jakub Kamiński (58. Michał Skóraś), Dani Ramirez (77. Filip Marchwiński), Jan Sykora - Mikael Ishak (88. Nika Kaczarawa).