Przed tygodniem, w meczu z Pogonią (1:5), Kownacki zdobył swojego pierwszego gola w Ekstraklasie, stając się najmłodszym ligowym strzelcem Lecha. Z kolei w sobotę dwa razy w cudowny sposób obsłużył kolegów - Teodorczyka i Linettiego.
Przeczytaj również: Atletico - Real 2:2! Mordobicie na Vicente Calderon na remis! Cristiano Ronaldo kończy sen 'Rojiblancos'!
- Gol strzelony przed tygodniem był ważny, bo dał mi pewność siebie i pokazał, że mimo młodego wieku mogę dawać drużynie jakość. Te asysty też były super. Woda sodowa? O to nie musicie się obawiać, na pewno mi nie odbije - zapewniał młody napastnik Lecha. - Mam wspaniałą rodzinę, mieszkam z rodzicami, ma mnie kto pilnować. Moje świętowanie będzie polegało na tym, że zjem z bliskimi kolację, zapytam mamę, co zrobiłem dobrze, a co źle, i pójdę spać - mówił na gorąco Kownacki, któremu w szczególny sposób podziękował też Mariusz Rumak. - Trener mnie przytulił i kazał się uśmiechnąć - zdradził nastolatek z Poznania.
Na występ Kownackiego nie pozostał obojętny nawet prezes PZPN Zbigniew Boniek. "Jeżeli za Kownackim jest odpowiednia struktura: rodzice, dom, szkoła, spokój, to będziemy mieli kolejnego dobrego piłkarza" - napisał "Zibi" na Twitterze. Również prezes Legii Bogusław Leśnodorski pozytywnie skomentował występ młodego lechity. "Już jakiś czas temu mówiłem, że jest dobry. Od Teodorczyka już jest lepszy w tym momencie" - pochwalił napastnika konkurencji współwłaściciel Legii.
Co ciekawe, niewiele brakowało, a Kownacki w tym meczu by nie zagrał, bo w sobotę powinien już być na zgrupowaniu kadry U-17 przygotowującej się do sparingów z Serbią. Trenerzy Lecha doszli jednak do porozumienia ze sztabem kadry i Kownacki dostał pozwolenie, aby do reprezentacji dołączyć w niedzielę. Sobota była dobrym dniem nie tylko dla Kownackiego, ale i dwóch innych lechitów: Szymona Pawłowskiego i Karola Linettiego. Obaj zdobyli swoje pierwsze ligowe gole dla "Kolejorza". Pawłowski trafił nawet do siatki dwa razy.
Podopiecznym Mariusza Rumaka z trybun kibicował brązowy medalista z Soczi - panczenista Jan Szymański. Pierwszy w historii Poznania medalista olimpijski (brąz w drużynie) w przerwie zebrał od kibiców owacje na stojąco, a od klubu dostał pamiątkową koszulkę.