- Musimy przyjąć zasłużoną krytykę, która na nas spada. Nie wiem, czy któryś z chłopaków w naszej szatni był już w takiej sytuacji - powiedział trener Maciej Skorża (43 l.) po meczu z Jagiellonią (0:1). Podpowiadamy - żaden z poznaniaków nie był w podobnych tarapatach. Ba, w takiej sytuacji nie znalazł się żaden piłkarz od początku istnienia rozgrywek! Lech tworzy historię na naszych oczach. Choć na pewno nie jest to powód do dumy.
Jagiellonia - Lech: Siódma porażka Kolejorza. To jest mistrz Polski?
9 meczów i 4 punkty - to bilans wstydu mistrzów Polski. "Kolejorz" tym samym pobił negatywny rekord sprzed... 84 lat! W 1931 r. broniąca tytułu Cracovia po 9 kolejkach miała 6 pkt. W sezonie 1979/1980 mistrz Ruch wyrównał to "osiągnięcie".
Lepszy start w sezonie 1927 zaliczyła nawet Pogoń Lwów, która na początku rozgrywek o mistrzostwo Polski została ukarana trzema walkowerami, a i tak po 9 kolejkach miała 7 pkt. Wówczas za zwycięstwo przyznawano 2 pkt.
Władze klubu mają o czym myśleć, bo słabe wyniki przekładają się na wpływy z dnia meczowego. Spadek frekwencji jest widoczny gołym okiem - na ostatnim meczu z Podbeskidziem pojawiło się niecałe 12 tys. kibiców (2 tygodnie wcześniej z Piastem prawie 18 tys.).
- Potrzebny jest jeden mecz, w którym to my będziemy prowadzili. Wtedy może w siebie uwierzymy - mówił załamany obrońca Marcin Kamiński (23 l.). I choć poznańskie wróble ćwierkają, że pozycja Skorży do zimy raczej nie jest zagrożona, to kto wie, czy dwa najbliższe mecze czegoś tu jednak nie zmienią. Poraniony mistrz w środę podejmie w Pucharze Polski Ruch Chorzów. W klubie te rozgrywki zamierzają potraktować bardzo poważnie, bo to może być najkrótsza, a może nawet jedyna droga do europejskich pucharów. Z kolei w sobotę Lech zagra u siebie w lidze z przedostatnim Górnikiem. Porażka w którymkolwiek z tych meczów może mieć dla trenera poważne konsekwencje.