- Widzę po zawodnikach, że są zrelaksowani i powinni rozegrać w piątek dobry mecz. Obawiamy się jedynie stanu murawy, bo narzekają na nią wszyscy - mówił przed tym meczem trener Wisły Franciszek Smuda (65 l.), dla którego wczorajszy mecz był sentymentalną podróżą (prowadził Lecha w latach 2006-2009 - przy. red.). Jego obawy okazały się słuszne, choć chyba nie takich problemów się spodziewał. Murawa stadionu w Poznaniu w I połowie była niemal w całości przykryta białym puchem, a mecz trzeba było przerywać kilka razy, by odśnieżyć oba pola karne. Wysokim poczuciem humoru w tej sytuacji wykazali się kibice "Kolejorza", którzy zabijali nudę, wesoło intonując świąteczne przyśpiewki.
Żona mistrza - Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka jest w ciąży!
Na szczęście w drugiej odsłonie śnieżyca odpuściła, co od razu znalazło przełożenie na grę obu zespołów. 10 minut po przerwie po efektownej akcji ładną bramkę strzelił Luis Henriquez (32 l.). Bezradnych wiślaków w końcówce meczu dobił jeszcze Gergo Lovrencsics (25 l.), który zdobył 6. bramkę w tym sezonie.
Lech - Wisła 2:0
1:0 Henriquez 53. min, 2:0 Lovrencsics 82. min
Sędziował: Paweł Gil 3. Widzów: 10 432
Lech: Gostomski 3 - Możdżeń Ż 2, Arboleda 3, Douglas Ż 2, Henriquez 3 - Linetty 2, Trałka Ż 2, Pawłowski 3 (89. Jakóbowski), Hamalainen 3 (83. Kownacki), Lovrencsics 3 - Teodorczyk 1 (46. Ślusarski 2)
Wisła: Miśkiewicz 2 - Bunoza Ż 2, Głowacki 3, Jovanović 2, Burliga Ż 2 - Chrapek 2 (59. Sarki 2), Stjepanović 3 (74. Piotr Brożek), Guerrier 2, Boguski 2, Garguła Ż 2 - Paweł Brożek 2
Ocena: 2+