W 24. minucie bramkę dla gości zdobył Bartłomiej Bartosiak, który wepchnął futbolówkę do siatki po dograniu Raula Gonzalaza. Od tego momentu Bełchatów kontrolował przebieg spotkania, a Lechii nie pomogły nawet zmiany przeprowadzone w przerwie. Gdy wydawało się, że Bełchatów, który tydzień temu pokonał 3:2 Zagłębie Lubin, wygra ponownie, dał znać o sobie Grzegorz Rasiak, którego kilka minut wcześniej Bogusław Kaczmarek chciał... zdjąć z boiska. Trener Lechii zmienił jednak zdanie, a były reprezentant Polski odwdzięczył się trafiając do siatki z najbliższej odległości. Bramka jednak by nie padła, gdy nie niefrasobliwość obrony z Bełchatowa.
- Byliśmy dobrze zorganizowani i nie pozwalaliśmy Lechii na wiele, a potem przytrafił się nam koszmarny błąd w obronie. Ktoś tam znowu nie trafił w piłkę... Jest jeden punkt, a za kilka dni czeka nas kolejny ważny mecz o wszystko - podsumował Łukasz Madej.