Daisuke Matsui, Lech Gdańsk

i

Autor: East News

Lechia - Legia 2:0. Daisuke Matsui bohaterem! Japończyk pogrążył mistrzów Polski

2013-12-09 2:00

Dwa rzuty karne wykorzystane przez Daisuke Matsui (32 l.) pogrążyły wczoraj Legię Warszawa. Lechia Gdańsk dzięki trafieniom Japończyka wygrała pierwszy mecz u siebie od... 10 sierpnia. A goście, grający w osłabieniu przez większość meczu rozgrywanego w opadach śniegu, tylko bezradnie snuli się po zaśnieżonym boisku.

Od początku widać było, że to Lechia jest lepszym zespołem. Lider Ekstraklasy tylko się bronił, z rzadka wychodząc z kontrami. Kluczową sytuacją meczu był faul Jakuba Wawrzyniaka na Piotrze Wiśniewskim w polu karnym, za który sędzia Tomasz Musiał podyktował jedenastkę.

Zobacz koniecznie: Odsłonięto woskową figurę Cristiano Ronaldo - ZDJĘCIA

Wawrzyniak, obchodzący jubileusz (150. mecz w Ekstraklasie), ze spuszczoną głową opuścił boisko z czerwoną kartką, a rzut karny bezbłędnie wykonał Matsui. Legia w pierwszej połowie nie odpowiedziała niczym. Nie oddała nawet jednego strzału na bramkę Lechii.

- Czujemy, że mamy przewagę, ale żal niewykorzystanych sytuacji. Wawrzyniak złapał mnie za koszulkę i nie mogłem oddać strzału. Był faul - tłumaczył w przerwie Wiśniewski.

- Musimy wyjść na 2. połowę jak zespół. Brakuje składnych akcji, przy takiej pogodzie powinniśmy grać zespołowo - twierdził z kolei Bartosz Bereszyński z Legii.

"Bereś" jedno powiedział, ale po przerwie drugie zrobił. Najpierw sprokurował drugi rzut karny. I mimo że prawdopodobnie faulował rywala poza obrębem szesnastki, to sędzia jednak wskazał na "wapno".

Przeczytaj również: Xativa - Real Madryt 0:0. Rezerwowy Real nie zdołał ograć trzecioligowca

Do piłki po raz drugi podszedł Matsui i znów był bezbłędny - podwyższył wynik na 2:0. A Bereszyński? Wykazał się wyjątkową głupotą. Zemścił się na Japończyku nie efektownymi dryblingami, ale bandyckim faulem, którym mógł zrobić krzywdę rywalowi. Sędzia słusznie wyrzucił go z boiska i Legia kończyła mecz w dziewiątkę. Tak osłabieni goście nie mogli już odrobić strat i przegrali szósty mecz w sezonie. I udowodnili, że wcale nie wygrzebali się z kryzysu, a trwają w nim w najlepsze.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze