Marc Gual, Marek Koniarek

i

Autor: cyfrasport Marc Gual, Marek Koniarek

Ligowy klasyk w Łodzi

Legendarny snajper Widzewa brutalnie przejechał się po legioniście. Poszedł po bandzie, nic nie zostało

2024-03-10 13:12

W ubiegłym sezonie Marc Gual w barwach Jagiellonii sięgnął po snajperską koronę w ekstraklasie. Do jej zdobycia wystarczyło mu 15 trafień w 31 meczach, choć pamiętać należy, że dołożył jeszcze do tego dorobku osiem trafień. Z jego letnią przeprowadzką na Łazienkowską wiązano ogromne nadzieje. Na razie jednak Hiszpan w stolicy zawodzi na całego. Przed niedzielnym meczem Legii z Widzewem swoim spostrzeżeniem na temat Guala z „Super Expressem” podzielił się Marek Koniarek, były znakomity snajper ligowy.

Koniarek to postać ikoniczna polskiej ligi. Członek „Klubu 100” (104 gole na koncie), dwukrotny mistrz kraju, zdobywca Pucharu i Superpucharu Polski. Król strzelców z 29 bramkami na koncie: żaden z późniejszych triumfatorów strzeleckiej klasyfikacji nie poprawił – ani choćby nie wyrównał – jego osiągnięcia z sezonu 1995/96 w barwach Widzewa. No i jest Marek Koniarek – a to rzecz bezprecedensowa – członkiem „jedenastki wszech czasów” aż w dwóch znaczących dla polskiej piłki klubach: GKS-ie Katowice i właśnie w Widzewie.

- Z dwójki legijnych napastników bardziej cenię Tomaša Pekharta – przyznaje w rozmowie z „Super Expressem” były supersnajper widzewiaków. - Coś w sobie ma, zresztą udowodnił to parę lat temu, zostając królem strzelców ekstraklasy. W tym sezonie też jeszcze będzie strzelać – uważa Koniarek.

Czecha jednak na stadionie w Łodzi w niedzielne popołudnie zabraknie, pauzować musi za żółte kartki. W tej sytuacji nadzieję na gola warszawianie pokładać muszą m.in. we wspomnianym na wstępie Marcu Gualu. Na temat Hiszpana nasz rozmówca ma jednak bardzo konkretną opinię. Niespecjalnie dla stołecznego gracza pozytywną…

- W ogóle mnie nie przekonuje. To nie jest rasowy napastnik! - uważa Marek Koniarek. A gdy prosimy go o argumenty, rozwija swą myśl. - Rasowy napastnik musi zawsze iść „w ciemno”. Za każdą piłką, każdym strzałem. Bo piłka może się odbić od słupka, bo bramkarz ją może „wypluć”, obrońca zastopować. Dziewięć razy się nie uda, a za dziesiątym – owszem. I napastnik tam musi być. A u Guala tego nie widzę – dość brutalnie podsumowuje hiszpańskiego łowcę goli.

Początek meczu Widzew – Legia w Łodzi w niedzielę o godz. 17.30. Transmisja w Canal+ Premium.

Sonda
Kto wygra ten mecz?
Prezes Legii Dariusz Mioduski: Nigdy nie myślałem o zwolnieniu Runjaicia
Najnowsze