Wisła prowadziła z Radomiakiem 2:0, ale potem straciła cztery bramki. - Zaczęło się dobrze, a skończyło fatalnie - podsumował trener Henryk Kasperczak w rozmowie z Polską Agencją Prasową. - Sytuacja była już jednak bardzo trudna wcześniej. Wisła to zespół zbudowany z przypadkowych piłkarzy. Czasem pokazywali się z niezłej strony, zwłaszcza gdy trenerem został Jerzy Brzęczek, ale nie byli w stanie regularnie dobrze grać. Brakowało jakości. Jestem teraz bardzo smutny jak wszyscy, którzy kochają Wisłę. Przykre, że taki zasłużony klub spadł z ekstraklasy – wyznał utytułowany szkoleniowiec.
Jakie perspektywy rysują się przed zasłużonym klubem? - Nadeszły ciężkie czasy, kłopoty finansowe będą jeszcze większe, a wiadomo, że w takiej sytuacji trudno coś wartościowego zbudować - stwierdził Kasperczak. - Struktury są ważne, ale w zawodowym futbolu liczą się głównie pieniądze. Nie wiadomo, czy jakiś dobry piłkarz będzie chciał teraz do Wisły przyjść. Polityka sportowa klubu była zła. Można przegrać jeden, dwa mecze, ale nie można zwalić całego sezonu – analizował słynnym trener.