Na meczu Legii z ŁKS na Żylecie pojawił się transparent z chamskim przesłaniem: „Kisiel won z Legii!”. O co chodzi? Jak to możliwe, że kibice występują przeciw własnemu piłkarzowi? Przypomnijmy: Jakub Kisiel to młody piłkarz, który niedawno przeszedł z Polonii Warszawa do Legii. A jeszcze przed transferem zawodnik został pobity na Powiślu. - Zwyzywali Kubę od ch*** i ku***, krzyczeli "Uważaj, gdzie trenujesz, ku****!. W końcu został uderzony, a jego bliscy obsikani gazem – relacjonował nam wówczas Grzegorz Popielarz ze stowarzyszenia Klubu Sportowego Polonia Warszawa, który poinformował o sprawie na Twitterze.
Zdaniem Popielarza napastnikami mieli być chuligani sympatyzujący z Legią. Potem sprawa przycichła, a w lutym Kisiel podpisał kontrakt z… Legią. Tak czy inaczej, wydawało się, że sprawa jest zamknięta, ale… na Żylecie zawisł obrzydliwy transparent.
- Kibice sami psują sobie reputację. Czasem robią rzeczy wielkie, jak na przykład transparent przy okazji rocznicy Powstania Warszawskiego, pokazujący nazistę trzymającego na muszce polskie dziecko. To zmuszało do refleksji i pamięci. A teraz transparent przeciw 17-latkowi. Wstyd. Od tej pory będę się przyglądał sprawie i wspierał Kubę Kisiela. Każdy piłkarz i działacz Legii powinien zrobić to samo i udzielić mu wszelkiego możliwego wsparcia – mówi nam wzburzony Kosecki.
- Taki napis to hańba – dodaje Kowalczyk. - Do Legii przychodzili wcześniej piłkarze z Polonii, Wisły czy Widzewa i nie byli tak traktowani. A teraz bęcwały uczepiły się nieletniego. Zmierzamy ku przepaści. Teraz padło na 17-latka, a może następnym razem pobiją niemowlę w szpitalu, bo jest dzieckiem sportowca innego klubu?!
Jeśli chodzi o stanowisko Legii, to klub odniósł się w komunikacie ogólnie do dwóch transparentów (drugim był namawiający potencjalnego inwestora Polonii do wycofania się z pomysłu). "Chcemy podkreślić, że transparenty wywieszane w czasie meczu przez jakiekolwiek grupy kibiców nie są stanowiskiem Legii, co więcej, zdarzały się przypadki, że były wymierzone we władze Klubu… Odpowiadając na pytania, czy Legia skieruje sprawę do organów ścigania informujemy, że zgodnie z przepisami Klub nie jest w tej sprawie stroną. Jednocześnie, jak zawsze w podobnych przypadkach, deklarujemy pełną współpracę z uprawnionymi służbami w możliwym zakresie" - czytamy w oświadczeniu.