Ireneusz Jeleń

i

Autor: Tomasz Radzik Miejsce 12: Ireneusz Jeleń (31 l.), piłka nożna - 7 200 000. W Auxerre był najlepiej opłacanym piłkarzem (2,4 mln euro rocznie). Jednak po sezonie klub obniżał wydatki i nie przedłużył z nim umowy. Jeleń długo pozostawał bez klubu, w końcu roczny kontrakt przedstawił mu Lille. Ale mistrz Francji zaproponował mu gażę na poziomie miliona euro rocznie. Jeleń jest właścicielem ekskluzywnego apartamentu w Łodzi, który nabył za 2 mln złotych, a także dwóch modeli Audi: z Q5 korzysta żona, a z Q7 on sam. W 2010: 9,6 mln (5. miejsce), prognoza: bez zmian

Legia - Górnik 15.03.2013. Ireneusz Jeleń: Nie jestem jeszcze skończony! WYWIAD

2013-03-12 3:00

Dla mnie pieniądze nigdy nie były najważniejsze. Mogłem wyjechać w egzotyczne miejsce i zarabiać wielokrotność tego, co mam w Górniku, ale nie brałem tego pod uwagę. Jak mógłbym zostawić chorego tatę? Kiedy dowiedziałem się, że ma raka, to od razu wiedziałem, że nigdzie się z kraju nie ruszę - mówi nam Ireneusz Jeleń (32 l.).

"Super Express": - Tajlandia, Chiny, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar. Żadna z tych egzotycznych ofert cię nie kusiła?

Ireneusz Jeleń: - Żadna, choć finansowo były na bardzo dobrym poziomie. Nie chcę jednak, żeby pieniądze przesłaniały mi świat. Zawsze dbałem, aby żona i dzieci dobrze czuły się w miejscu, w którym gram. A czy dobrze by się czuły w tej egzotyce? Nie sądzę. Poza tym decydujące było to, że na początku roku dowiedzieliśmy się o chorobie taty, którego zaatakował nowotwór. Nie wyobrażałem sobie, abym mógł go teraz zostawić i pojechać gdzieś daleko.

- A jak tata się czuje?

- Właśnie jadę po niego do szpitala (rozmawialiśmy wczoraj po południu - przyp. PK). Lekarze mówią, że operacja się udała, oby dalej szło to w dobrym kierunku. Po trzech tygodniach od zabiegu zabieram go do domu, dzięki temu odżyje psychicznie. Wszyscy walczymy razem z nim.

- Zawsze podkreślałeś, że jesteś kibicem Górnika. Jak to się zaczęło?

- Miałem dziewięć lat... U nas, w Cieszynie, niektórzy moi starsi koledzy kibicowali Legii i do tego samego namawiali mnie. Ale nie dałem się (śmiech). Zawsze coś mnie ciągnęło do Górnika.

- Wszyscy w twojej rodzinie kibicują zabrzanom?

- Siostra ma dużo sympatii dla Legii (śmiech). Ale mam nadzieję, że w piątek będzie dopingować Górnika.

- No właśnie, Legia - Górnik to hit następnej kolejki. Strzeliłeś kiedyś gola warszawianom?

- Nigdy! Jako piłkarz Wisły Płock nie miałem do nich szczęścia. Mam nadzieję, że pierwszego gola strzelę Legii właśnie w piątek.

- Po nieudanej przygodzie z Podbeskidziem wiele osób stwierdziło, że Jeleń już się skończył...

- Jestem przekonany, że w Górniku pójdzie mi dużo lepiej. Czuję się dobrze, dochodzę do takiej wagi, jaką miałem za najlepszych czasów w Auxerre. Teraz ważę 85,5 kg, a ideał to 84 kg. A ci, którzy twierdzą, że nic już nie zdziałam, jeszcze mocno się zdziwią.

Najnowsze