Legia - Śląsk, wynik 1:2. Legia o Milę od fotela lidera - WIDEO

2011-03-12 0:30

Mamy lidera! - zaśpiewali warszawscy kibice, kiedy już w 7. minucie Legia prowadziła 1:0. Gdyby wygrała, objęłaby prowadzenie w tabeli. Jednak na koniec to piłkarze Śląska cieszyli się ze zwycięstwa. Dzięki cudownej bramce Sebastiana Mili (29 l.) pokonali Legię, pierwszy raz od 2001 roku.

Śląsk kontynuuje niesamowitą serię meczów bez porażki. Podopieczni Oresta Lenczyka nie przegrali już 11. spotkania z rzędu. Nie dali się ograć Wiśle w Krakowie, Jagiellonii w Białymstoku, a teraz pogrążyli ostatni zespół z "wielkiej trójcy" - ograli Legię w stolicy.

Zmaltretowali ich przed meczem

- Legię żeśmy długo rozpracowywali. Na papierze żeśmy ją wręcz zmaltretowali. I chwała piłkarzom, że taktycznie dali sobie radę - triumfuje Lenczyk.

Przeczytaj koniecznie: Legia - Śląsk. Przemysław Kaźmierczak: Dzięki Legii mam Oscara

Zaczęło się pięknie dla Legii. Już w 7. minucie Ariel Borysiuk ślicznie złożył się do strzału i posłał bombę zza pola karnego w samo okienko. Śląsk jednak nie złożył broni i odpowiedział bombą na bombę. Specjalista od atomowych strzałów Przemysław Kaźmierczak w 28. minucie nie dał szans bramkarzowi Legii, Wojciechowi Skabie.

Zamiast 2:1 zrobiło się 1:2

Przełomowym momentem meczu były pierwsze minuty drugiej połowy. W 48. minucie obrońca Legii Marcin Komorowski najpierw trafił głową w słupek, a kilka sekund później jego strzał z kilku metrów w nieprawdopodobny sposób zatrzymał dobrze broniący przez cały mecz Marian Kelemen. Mogło być 2:1, ale zamiast tego po chwili było 1:2. Śląsk wyprowadził kontratak, zakończony prześlicznym, technicznym strzałem Sebastiana Mili, który przelobował Skabę, dając gościom prowadzenie.

Legia próbowała wyrównać, ale w 71. minucie mogła już leżeć na łopatkach. Rzut karny wykorzystywał Kaźmierczak, ale kropnął tuż nad poprzeczką.

- Nie pamiętam, żeby na treningu tak kopnął. Zwykle trafiał, ale widocznie poniosły go nerwy - komentował Lenczyk.

Przestrzelony rzut karny był sygnałem do ataku dla legionistów. Jednak gospodarze marnowali świetne okazje.

- Powiedziałem moim piłkarzom, że do stolicy się nie przyjeżdża po zwycięstwo i że jak chce się wygrać, to trzeba potwornie ciężko na 3 punkty zapracować. Nasza determinacja i troszkę umiejętności pozwoliły nam wygrać - zakończył trener Śląska.

>>>Legia - Śląsk - skrót meczu

Najnowsze