Legia - Śląsk. Przemysław Kaźmierczak: Dzięki Legii mam Oscara

2011-03-11 9:58

To będzie hit 18. kolejki. Coraz lepiej grająca Legia podejmuje niepokonany od dziesięciu spotkań Śląsk. Na ten mecz zęby ostrzy sobie Przemysław Kaźmierczak (29 l.). - Kiedyś strzeliłem Legii bramkę roku. Dziś znów postaram się ich pięknie trafić - mówi nam pomocnik wrocławian.

- Legia bardzo dobrze mi się kojarzy właśnie ze względu na tę bramkę - przyznaje Kaźmierczak. - Dostałem wtedy za nią Oscara od Canal Plus. Statuetka stoi w moim łódzkim mieszkaniu, a ja lubię czasem puścić sobie tego gola na wideo. Co więcej, na Łazienkowskiej strzeliłem swoją jedyną bramkę dla reprezentacji, więc obiekt Legii jest dla mnie szczęśliwy. No, ale dość już o przeszłości, liczy się tu i teraz. Najlepiej jeśli dzisiaj to my, i to szybko, strzelimy pierwsi gola - mówi Kaźmierczak.

- Legia gra nierówno. Owszem, z Polonią prezentowała się świetnie, ale wcześniej z Cracovią nie zachwyciła. A my jesteśmy regularni. Przecież w lidze jesteśmy niepokonani od dziesięciu spotkań - przypomina "Kaz", który jest najskuteczniejszym strzelcem Śląska w Ekstraklasie (sześć trafień). - Ostatnio postanowiłem coś zmienić w swojej grze. Wcześniej często uderzałem na siłę, a teraz bardziej stawiam na technikę i precyzję. W meczu z Jagiellonią strzeliłem w ten sposób ładnego gola, oby dziś też wyszedł mi taki efektowny strzał - dodaje.

Przeczytaj koniecznie: Wojtek Szczęsny szydzi z Tuska i Majdana

Zdobywanie goli spadło na barki Kaźmierczaka, bo z Lenczykiem pokłócili się dwaj napastnicy - Vuk Sotirović i Cristian Diaz. - Szkoda, że Vuk odszedł, bo to dobry piłkarz i człowiek. Ale to sprawa między nim a Orestem Lenczykiem. Trener jest kimś, komu trzeba się podporządkować i tyle. Treningi u niego są inne niż w większości klubów. Tak ciężko jak teraz pracowałem tylko osiem lat temu, u Bogusława Pietrzaka. Mamy sporo zajęć ze sztangami i gumami. Ale i wtedy, i teraz przynosi to efekty, więc nie narzekam - mówi pomocnik Śląska.

Lenczyk przyznał jednak w wywiadzie dla "Super Expressu", że nie wszyscy w klubie go popierają. - Szkoda, że trener tak to odczuwa - komentuje Kaźmierczak. - Bronią go jednak wyniki. Po raz kolejny pokazał, że w trudnej sytuacji potrafi dźwignąć zespół. Mam nadzieję, że na Legii też sprawimy niespodziankę.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze