"Super Express": - Ostatnio spotkaliście się z władzami Wrocławia. Co wam powiedziano?
Sebastian Mila: - Przedstawiono nam obecną sytuację Śląska. Sekretarz miasta chciał, żebyśmy wiedzieli, co się dzieje, a nie o wszystkim dowiadywali się z mediów. Usłyszeliśmy, że miasto nadal chce być sponsorem klubu. Mamy zachować cierpliwość i być gotowi na każdy scenariusz.
- Klub uregulował zaległości wobec piłkarzy?
- Z naszej strony nie ma nacisku, nie chodzimy i nie upominamy się o zaległe pieniądze. Przez 1,5 roku tego nie robiliśmy. Cierpliwie czekamy. Priorytetem są dla nas sukcesy klubu. Pieniądze w końcu dostaniemy, bo na nie zasługujemy.
- Humory zatem w Śląsku są kiepskie, zwłaszcza po klęsce 0:3 z Cracovią. Mieliście pretensje do Rafała Gikiewicza za czerwoną kartkę na początku meczu?
- Nie, bo takie sytuacje w piłce się zdarzają. Szkoda, bo po tej czerwonej kartce musieliśmy zmienić całą koncepcję i sposób grania, za który byliśmy chwaleni.
- Gikiewicz nie zagra z Legią. To duże osłabienie Śląska?
- "Giki" ostatnio bronił dobrze, choć jak każdy z nas i on nie ustrzegł się błędów. Jednak w bramce mamy komfort. Jest Marian Kelemen, który był uznawany za najlepszego bramkarza ligi.
>>> Mariusz Lewandowski: Czuję się na siłach aby pomóc reprezentacji
- Legia w przeciwieństwie do Śląska nie ma problemów finansowych. Zazdrościsz mistrzom Polski?
- To na polskie warunki klub topowy, poukładany jak należy. Każdy trener i piłkarz z zazdrością spogląda na Legię i myśli: czemu mnie tam nie ma? To zrozumiałe. Ale Śląsk to także marka. Bo choć teraz jesteśmy na zakręcie, to wierzę, że za moment wyjdziemy na prostą.
- Niektórzy z piłkarzy Śląska zapowiadają, że do Warszawy przyjeżdżają po trzy punkty. To realne?
- A do Sewilii jechaliśmy, żeby przegrać? Nie, jechaliśmy po zwycięstwo, bo w planach mieliśmy awans do fazy grupowej Ligi Europy. Legia jest mocna, trener Urban może sobie żonglować składem, ale Śląsk nie ma się czego wstydzić. Ostatnio na Łazienkowskiej dostaliśmy łomot 0:5 na koniec sezonu. Sam jestem ciekawy, jak to wyjdzie teraz.
- Który z legionistów jest najgroźniejszy?
- Musiałbym wymienić każdego... W świetnej formie jest Radović, dobrze ostatnio zagrał Żyro, a z kolei Kucharczyk też nam napsuł sporo krwi.
- Brazylijczyk Dudu, twój kolega ze Śląska, stara się o polskie obywatelstwo. Napisałeś nawet na Twitterze, że sam go zawieziesz na zgrupowanie reprezentacji Polski. Nadaje się do kadry?
- Dudu ma odpowiednie umiejętności. Do tego jednak daleka droga, te wszystkie formalności. Poza tym nie wiadomo, czy selekcjoner widziałby go w kadrze.
- Jest lepszy od Wawrzyniaka czy Boenischa?
- To rozstrzygnie selekcjoner, ja w jego kompetencje nie wchodzę. Z mojej strony byłoby to nie fair. Ale uważam, że Dudu na lewą obronę by się przydał.